Ten artykuł pomoże ci zrozumieć istotę krytyki w stosunku do języka esperanto. Na chwilę obecną zawiera on jedynie podzbiór obiekcji, o których zdarzyło mi się słyszeć. Muszę stwierdzić, iż moja krytyka dla tego języka zniknęła z chwilą, gdy lepiej poznałem go wraz z kulturą esperancką.

Wielu nowicjuszy w ruchu esperanckim ponosi przesadny entuzjazm; inni z kolei nastawieni są krytycznie do niektórych cech tego języka i próbują go "ulepszać". Do zrozumienia, które z podejmowanych prób są skazane na porażkę, a które mogą odnieść sukces, wymagana jest bardzo dobra znajomość esperanto oraz zasad ewolucji języków. Tego nie osiąga się po zapoznaniu się z gramatyką i wyuczeniu się jakiegoś tysiąca słówek.

Trudno jest obiektywnie spojrzeć na esperanto. Łatwo można pomylić ten język i jego kulturę z propagandą nastawioną na kierowanie zainteresowaniem ludzi.

Dlaczego esperanto nie jest moim ulubionym językiem sztucznym

Esperanto jest bezużyteczne

Względna łatwość

Pokój na świecie

Kosztowny ekwiwalent "naturalnych" języków?

Który język zdominuje świat?

Sztuczny / planowy

Angielski, esperanto i ewolucja

Angielski jest preferowanym językiem na planecie

Wielojęzyczność

Esperanto nie jest międzynarodowe ani neutralne, ponieważ jest zbyt europejskie

Propedeutyczna wartość esperanto

Ile ludzi mówi językiem esperanto?

Sprawa osobistych preferencji

Fonetyka

Słownictwo

Seksizm

Pisownia

Gramatyka

Polityka / religia

Aspekt społeczny

Oryginalne pytania

Gra słów

Nie warte odpowiedzi


Gramatyka języka esperanto

(#187) Czy esperanto rzeczywiście ma 16 reguł?

Prawdą jest, że potrzeba przyswoić sobie 16 reguł, aby mówić językiem esperanto na podstawowym poziomie, lecz jest to jeszcze bardzo odległe od poziomu eksperta. Celem ćwiczeń ("La Ekzercaro") jest umożliwienie ci zrozumienia nieco pobieżnych reguł. Na ich podstawie powinno ci się samemu udać odkryć te reguły. To najbardziej naturalny sposób nauki języka.
Większość ludzi nie lubi gramatyki, a pisanie gramatyki języka jest szczególnie trudne, gdy ta gramatyka musi być rozumiana przez wszystkich ludzi na tej planecie. Złożoność problemu nie pochodzi od języka docelowego, lecz od źródłowego.
Podsumowując, gramatyka esperanto napisana po angielsku jest zupełnie prosta, lecz napisana w esperanto dla wszystkich możliwych języków jest ogromna.
Zobacz na witrynę http://www.bertilow.com/pmeg/.
Możesz się sprawdzić ze znajomości gramatyki na //http:remush.be/memoru/fundamento/en/index.html (witryna jest wciąż w trakcie budowy – testowano ją w przeglądarce Mozilla/Firefox).


(#151) Esperanto ma skomplikowaną gramatykę

Po co komu biernik? Po co komu końcówki liczby mnogiej? Po co komu zgodność przymiotników z rzeczownikami w liczbie i przypadku?
Kto naprawdę potrzebuje czasów? Jeśli ważny jest czas jakiegoś zdarzenie, czemu nie użyć przysłówków?

Aby zrozumieć zalety biernika (końcówka -n dodana do dopełnienia bez przyimka), zgodności przymiotników w liczbie i przypadku, czasów, musisz nauczyć się esperanto i zacząć tłumaczyć z angielskiego (dotyczy dowolnego języka) na esperanto. Wtedy zdasz sobie sprawę, że te cechy mogą być użyte do uniknięcia dwuznaczności bardziej efektywnie niż w angielskim, który potrzebuje więcej słów, aby dokonać tego samego.
Tłumaczenie na esperanto tekstu angielskiego jest krótsze od oryginału. Czytaj dalej...


(#162) Te reguły mówiące, że wszystkie rzeczowniki, przykładowo, kończą się na -o  a wszystkie czasowniki na -i. Co za śmieszny pomysł lub tak jest łatwiej zapamiętać różnice pomiędzy czasownikami a rzeczownikami, co pomagałoby ludziom z ograniczoną inteligencją.

Czy mógłbym wtrącić, że większość języków rozróżnia czasowniki od rzeczowników, przymiotniki od przysłówków za pomocą ich końcówek, ale wg ciebie prawdopodobnie spowodowane to jest niższą inteligencją użytkowników tych języków od mówiącego językiem angielskim. Zauważ, że w angielskim też czasami jest potrzebna pomoc.
Porównaj pary rzeczownik/czasownik: advice/advise, device/devise, record/record.


(#035) Chciałbym się więcej dowiedzieć o gramatyce esperanto. Gdzie mogę kupic o niej książkę?

Nie ma potrzeby kupować książki z jedną kartką. Podstawowe zasady są tutaj: La Fundamento – Gramatyka. Gramatykę uzupełnia podstawowe słownictwo oraz zbiór ćwiczeń i przykładów.

Aby tworzyć poprawne zdania, potrzeba nieco zdrowego rozsądku. Zadziwi cię, ile zrozumiesz w trakcie zwykłej rozmowy i ile będziesz w stanie zapisać.
Jeśli w obecności 100 osób zechcesz zrobić prezentację i odpowiadać na ich pytania w celu rozwiania ich wątpliwości, będziesz musiał osiągnąć następny poziom.
To zajmie ci tyle ile zajęło w angielskim (przynajmniej 6 miesięcy).
Aby zostać ekspertem w esperanto i rozumieć czemu coś jest takie jakie jest, mógłbyś przeczytać "Plena analiza gramatiko de Esperanto".
Właściwie bardzo niewielu esperantystów czyta tę książkę, lecz jeśli chcesz uczyć esperanto na uniwersytecie lub robić inteligentne uwagi na temat tego języka, to będzie ona bardzo wartościowa, nawet jeśli z pewnymi jej aspektami się nie zgadzasz. Zanim nie przeczytasz tej książki, nie mów o reformowaniu esperanto, bo to żałosne.


(#021) Według jakiej zasady postępował Zamenhof przy definiowaniu gramatyki esperanto?

Reguły gramatyczne są zbudowane wg następującej zasady:

Jeśli jakiś język naturalny używa pewnej prostej struktury gramatycznej, to dowodzi to jej poprawności i staje się ona możliwym kandydatem dla języka planowego.

Na przykład: angielski dowodzi, że nie ma potrzeby różnicować czasownik zgodnie z osobą (I can, you can, he can lub may, must itd... Takiego przykładu nie znajdziemy we francuskim, polskim, itd...).
Gdyby językowi angielskiemu pozwolono rozwijać się naturalnie, to dodana końcówka -s  w "he walks" z pewnością by zniknęła. Wielu obcokrajowców zapomina o niej. Czas przeszły w angielskim jest w większości regularny. esperanto uogólnia to na wszystkie czasy bez żadnych wyjątków. To, co się dzieje w większości języków, nie jest ważne dla struktur gramatycznych, ważne jest tylko dla nowych słów.

 

(#022) Nigdzie się nie mówi, jak tworzyć pytania i zdania podrzędne, jak używać dużych liter oraz innych znaków interpunkcji, itd.; masz to już wiedzieć na podstawie swojej intuicji (a może podstawowego wykształcenia?).

Zamenhof nie rozważył właściwie tego ważnego zagadnienia.

Jeszcze raz przeczytaj "La Fundamento". Są tam przykłady i ćwiczenia uzupełniające gramatykę.
Don Harlow:

Jeszcze lepiej przeczytaj "Ekzercaro", które bez zastrzeżeń definiuje i opisuje takie sprawy, jak pytania i zdania podrzędne.
Duże litery oraz interpunkcja nie jest częścią języka, lecz częścią systemu zapisu związanego z tym językiem, a więc właściwie jest nieistotna (ponownie Zamenhof, w przeciwieństwie do innych twórców, zmierzał w kierunku języka mówionego).

Szesnaście reguł jest minimum, które muszą przestrzegać mówiący tym językiem. Zatem możesz zdecydować (jak jeden japoński esperantysta już to zrobili) nie używać dużych liter; twój tekst (jak i jego) będzie wciąż zrozumiały w zapisie, jak i w mowie.

Pomysł Zamenhofa opierał się na tym, iż to było dobrą bazą wyjściową.
Ufał, że pierwsi użytkownicy tego języka lepiej zdefiniują to, co on pozostawił nierozstrzygnięte. To właśnie nazywam naprawdę genialną częścią jego dzieła, a czego nie rozumieli inni twórcy sztucznych języków: użytkownicy również mogą decydować.
Zamenhof pozostawił pewną ilość prac do kontynuowania.
Dzisiaj masz do dyspozycji olbrzymią ilość dobrze napisanych książek, które mógłbyś czytać, nie tylko te Zamenhofa.
Czytaj książki dobrych autorów. Ale kto właściwie nauczył się języka przez studiowanie samej gramatyki?

Czy Luter napisał wstęp do swojej Biblii wyjaśniający reguły gramatyki stworzonego przez siebie języka? Stworzył nowoczesny język niemiecki na podstawie kilku znanych mu dialektów, bez uczucia konieczności nawet wyjaśnienia tego, co robił.
Zamenhof mógł postąpić podobnie. Po prostu opublikować tłumaczenie Biblii i nam pozostawić sprawę znalezienia reguł. Ale on zdecydował się nam trochę pomóc i dał 16 reguł, które stanowią szkielet języka esperanto.
Więc Zamenhof rozważył tę sprawę właściwie, prawdziwym pytaniem jest: dlaczego tak nie powiedział w swojej gramatyce?
Myślę, że udzieliłem na to odpowiedzi.

 

(#026) Gramatyka esperancka zawiera wiele przykładów jej użycia, które nie są oczywiste, nie są opisane, są niespójne lub nielogiczne.

Daje to pole do powstania mnóstwa dwuznaczności lub niepotrzebnie wyrafinowanych subtelności w znaczeniu, a są dziedziny gramatyki, co do których sami esperantyści nie mają jednomyślności.

Pewnie mógłbym dać więcej przykładów zdań dwuznacznych w angielskim niż w esperanto. Również francuski jest mniej dwuznaczny od angielskiego. Przez długi czas stosowany był w dyplomacji ze względu na swą dokładność. Jednakże każdy, kto opanuje swój język ojczysty na wysokim poziomie, jest w stanie wyrażać się jednoznacznie, jeśli będzie tego chciał.

Gdy uczysz się esperanto, zdobywasz inny punkt widzenia na to, co jest lub nie jest logiczne w języku. W porównaniu do esperanto języki naturalne są kompletnie nielogiczne. esperanto jest bardzo logiczne w stosunku do języków indoeuropejskich. Zawiera wystarczającą ilość cech i konstrukcji, aby usunąć niepożądaną dwuznaczność, gdy chcesz wyrażać się precyzyjnie.

Podaj mi zdanie w dowolnym języku, które jest dwuznaczne. Pewny jestem, że ktoś jest w stanie uczynić je jednoznacznym. Na przykład, zdanie angielskie "I saw the girl with binoculars." Można je przetłumaczyć na kilka sposobów:
I saw the girl with binoculars widziałem tę dziewczynę w okularach.
I saw the girl with binoculars widziałem tę dziewczynę za pomocą okularów.
I saw the girl with binocularstnę (piłą) tę dziewczynę w okularach.
I saw the girl with binoculars przecinam tę dziewczynę za pomocą okularów.

Oczywiście dwa ostatnie znaczenia można łatwo odrzucić, ale np. komputer miałby z tym niejakie kłopoty. Zwróć uwagę, że język polski w tego typu sytuacjach jest mniej podatny na wieloznaczność dzięki odmianie rzeczowników przez przypadki.
Chciałbym wiedzieć, jak często dwuznaczność jest znajdowana w dokumentach angielskich w trakcie procesu tłumaczenia i jak często oryginalny tekst musi być poprawiany. A jak często zdarza się to we francuskim, niemieckim, polskim?
Nie należy mylić języka z umiejętnościami posługującej się nim osoby.


(#051) Biernik jest niewątpliwie najmniej konieczną cechą w esperanto,

I stąd najbardziej ostro krytykowany. Wydaje się on istnieć głównie jako ustępstwo w stronę gramatyki klasycznej (oraz zwiększenia wiarygodności Zamenhofa w dziewiętnastowiecznym środowisku akademickim?), lecz język byłby dużo lepszy bez niego. Ma on w założeniu dawać swobodny szyk wyrazów, co zgodnie z apologetami jest ważne w poezji i literaturze, ale z pewnością podstawowa łatwość porozumiewania się, bez konieczności martwienia się o górnolotne względy gramatyczne, czyż nie ma większego znaczenia? Wyraźne formy biernikowe zniknęły z wielu języków już w przeszłości, nawet w niemieckim mają je tylko rzeczowniki męskie w liczbie pojedynczej; a bez nich nie pojawiły się żadne problemy zarówno u poetów chińskich jak i u Szekspira.

Rzeczywiście był krytykowany, a mimo to utrzymał się. Teraz bardziej interesujące jest przeanalizować, dlaczego został zachowany, pomimo wszystkich ataków, niż dlaczego miałby być usunięty. To koniec tej dyskusji.

Klasyczna gramatyka nie ma z nim nic wspólnego. Wątpię, czy wiarygodność była jedną z trosk Zamenhofa. To nie poparta żadnymi dowodami spekulacja, co dobrze wskazuje znak zapytania.

Na temat swobodnego szyku wyrazów: hundo mordis viron (pies ugryzł mężczyznę). Oczywiście można usunąć końcówkę -n.
Jeśli ktoś musi powiedzieć: Viro mordas hundon, to końcówkę -n  też można usunąć. Hundon mordas viro: tutaj -n  jest obowiązkowe. Nie mów, że ten przykład jest głupi, w holenderskiej telewizji jest pewien program pełen dziwnych rzeczy takich jak to (Man bijt hond).
Zatem nową regułą byłoby: gdy dopełnienie bliższe jest przed podmiotem (lub gdy podmiot został opuszczony), musisz położyć -n, w przeciwnym razie robisz co chcesz. Przypomina mi to taką jedną regułę we francuskim, gdy dopełnienie bliższe jest po tym to a po tym, musisz zrobić jedno, a gdy jest przed, musisz zrobić coś innego.
Nie widzę tu żadnego uproszczenia w porównaniu z: zawsze musisz zrobić to a to.

Swobodny szyk wyrazów jest istotny. Język taki jak holenderski jest trudny, ponieważ kolejność wyrazów nie jest w nim taka sama jak w angielskim. Jeśli ułożysz wyrazy w jakimś innym porządku niż w angielskim, to wciąż jest mało prawdopodobne, że twoje zdanie będzie poprawne.
Kolejność wyrazów w esperanto nie jest całkowicie swobodna, ale można ją w dużym zakresie zmieniać, głównie z powodu tego -n. Mówiący może rozpocząć zdanie jak chce, a następnie wstawiać wyrazy w miarę potrzeb. Aby porządek był całkowicie swobodny, potrzeba przypadków. Ten wybór Zamenhof odrzucił. Zatem w esperanto nie ma przypadków.
-N jest tylko znakiem dopełnienia bez przyimka. Ludzie znający łacinę, grekę, polski, rosyjski, niemiecki, itd., nazywają to -n: biernikiem, ale on wcale nie jest używany w taki sposób jak w tych językach.

 

Don Harlow:

Końcówka -N  (która jest czymś dużo więcej od zwykłego biernika w łacinie) jest jedną z cech esperanto najbardziej krytykowaną przez początkujących oraz przez tych, którzy nawet nie zaczęli nauki. Jednakże jej rola w ciągu ponad stu lat obecności języka rozszerzyła się poprzez prostą ewolucję (tj. dzisiaj mówimy "paŝon post paŝo" gdzie Zamenhof powiedziałby "paŝo post paŝo"); znajdziesz ją również po przyimkach "krom"  i "anstataŭ",  czego Zamenhof nigdy by nie zrobiłprzynajmniej w tych przypadkach, gdzie rzeczywiście funkcjonują one raczej jako spójniki współrzędne niż przyimki.

 

 

Widocznie mówiącym po esperancku to się podoba. A tylko to się liczy.

 

(#052) Jakie są te "inne przypadki", do których odwołuje się reguła nr 2, jak się ich używa i dlaczego są na tyle ważne, aby je wspomnieć? 

Typowa odpowiedź ("dopełniacz jest wyrażany za pomocą de", itp.) zdradza dziewiętnastowieczne założenie, że gramatyka klasyczna jest raczej ciałem stałym niż płynem oraz mniej lub bardziej konwencją przypadkową; przypadki gramatyczne są nie bardziej potrzebne od rodzajów.

Don Harlow:

"Przypadek" okazuje się podstawowym opisem użycia rzeczowników. Jak się go wyraża gramatycznie, to coś innego. W angielskim używamy metody języka esperantodla kilku naszych zaimków w bierniku oraz ustalonego szyku wyrazów dla rzeczowników; w innych przypadkachpodobnie jak w esperantoużywamy przyimków.

Reguła nr 2:
Rzeczowniki są tworzone przez dodanie końcówki -o do rdzenia. W liczbie mnogiej dodajemy literę j  do liczby pojedynczej. Istnieją dwa przypadki: mianownik i biernik. Korzeń z dodaną końcówką -o  jest mianownikiem, w bierniku dodajemy -n  za o. Inne przypadki tworzy się przy pomocy przyimków; stąd dopełniacz tworzony jest za pomocą de, celownik za pomocą al, narzędnik za pomocą kun  lub innych przyimków zgodnie z wymaganym znaczeniem. Np.
patr-   korzeń
la patr'o   ojciec (mianownik)
la patr'o'n   ojca (biernik)
de la patr'o   ojca (dopełniacz)
al la patr'o   ojcu (celownik)
kun la patr'o   z ojcem (narzędnik)
la patr'o'j   ojcowie
la patr'o'j'n   ojców (biernik)
por la patr'o'j   dla ojców
pri la patr'o'j   o ojcach, itd.

W czasie pisania swojej książki Zamenhof zakładał, że wykształceni ludzie będą w stanie zrozumieć tę regułę. W tamtych czasach łacina była wciąż ważna. Zatem odwołania do przypadków miały na celu jedynie ułatwienie zrozumienia. Dzisiaj musielibyśmy przepisać tę regułę, tak aby wszyscy mogli ją zrozumieć. Nie ma sensu mówić o przypadkach, ponieważ właśnie tego Zamenhof chciał uniknąć.
Mógłbym powiedzieć, że w esperanto nie ma przypadków, ale wtedy ludzie zaczęliby się zastanawiać, czym są te przypadki. Mógłbym wyjaśnić, że w angielskim w zdaniu takim jak I gave him  (lub her) a book, him/her  jest przypadkiem zaimków he/she. Nie mogę powiedzieć I gave he a book, aby ludziom to uzmysłowić. Czemu nie możesz? Bo nie i już.
Dzisiaj moglibyśmy powiedzieć, że w esperanto gdy w dopełnieniu nie ma przyimka, to musi być dodana końcówka -n. Aby zapobiec zamieszaniu, można mieć tylko jedno takie dopełnienie.
Innymi słowy: W esperanto wszystkie dopełnienia muszą być poprzedzone przyimkiem. Możesz tylko jeden opuścić (jeśli znaczenie jest wystarczająco jasne bez niego), ale wtedy musisz dodać końcówkę -n  do dopełnienia. Czemu? Bo tak! Zrozumiesz jak dorośniesz!

Przykłady:

(#053) Reguła nr 13 byłaby zbędna, gdyby zastosowania przyimków zostały lepiej przemyślane

Zobacz na poprzednią odpowiedź: Jakie są te inne przypadki

Reguła nr 13:

W zdaniach odpowiadających na pytanie "gdzie?" (oznaczające kierunek) słowa przybierają końcówkę biernika; np. kie'n vi ir'as?  „gdzie idziesz?”; dom'o'n, „do domu”; London'o'n, „do Londynu”, itd.

 

Don Harlow:

-N  po prostu pokazuje cel działania lub kierunek ruchu. Gdy dodaje się -N  do rzeczownika po przyimku (miejsca), pokazuje się po prostu, że ta fraza określa już miejsca, gdzie coś się dzieje, lecz miejsce, w kierunku którego jest skierowana dana akcja. Nic nie może być prostsze.

 

Końcówka -n  zastępuje al: mi iras al la domo  (po francusku: je vais à la maison), mi iras al Londono  (je vais à Londres).
Zauważ, że we francuskim i tak jak w esperanto domo  (maison) oznacza budynek (po hiszpańsku casa), ale jeśli nie określono inaczej,  oznacza w tym kontekście dom rodzinny.
Lepszym słowem byłoby hejmo.
Więc: mi iras hejmon  jest bardziej zrozumiałe.
Albo nawet mi iras hejmen, mi hejmen iras, mi hejmeniras  (to dla języków, gdzie ta idea jest wyrażana jednym słowem).


(#054) Nie możesz powiedzieć la domo brulas  "dom się pali" i mi brulas la domon  "ja palę dom",

ponieważ ten czasownik nie jest przechodni (tj. nie przyjmuje dopełnienia) w pierwszym zdaniu, ale w drugim już jest przechodni. Zamiast tego, skoro korzeń brul-  jest nieprzechodni, musimy uczynić go przechodnim dodając przyrostek -ig-  bez względu na fakt, że sama obecność dopełnienia – zaznaczonego co więcej obowiązkowym przyrostkiem biernika – robi po prostu to samo: mi bruligas la domon.

Dokładnie, tak musisz to powiedzieć. Zawsze powinieneś robić to, co mówi ci dobry nauczyciel w czasie nauki, później zrozumiesz dlaczego.

Później napiszesz bajkę dla dzieci, w której przedmioty mówią i mają osobowość. Również opanujesz to, co teraz nie rozumiesz zbyt dobrze: "biernik" (usuwający przyimek).
Chwilowo stosuj się do tej reguły a nie wpadniesz w kłopoty.
Zwróć uwagę, że lepiej dla ciebie byłoby nie używać słowa biernik, skoro nie czujesz go zbyt dobrze (prawdopodobnie z powodu swojego wykształcenia klasycznego): po prostu używaj przyrostek gramatyczny -n. On nie ma nic wspólnego z dopełnieniem bliższym.

 

Don Harlow:

Powodem tej skargi jest to, że w angielskim (i w kilku innych językach) wiele słów posiada dwa znaczenia, jedno przechodnie i jedno nieprzechodnie. Jeśli uczeń nauczy się, że "bruli"  oznacza "palić się", to zaraz założy, że oba przytoczone zdania powinny być poprawne i że jest coś nie tak w esperanto, bo tam jedno z nich jest złe. (Jeśli, oczywiście, nauczy się on prawdziwego znaczenia czasownika bruli,  tj.. "stanie się substancją gazową w wyniku utlenienia", to problem powstanie z mniejszym prawdopodobieństwem.)

"Sama obecność dopełnienia"? Nie ma żadnej znanej mi reguły, która mówi, że dopełnienie musi nawet być obecne. "Kion vi ŝatas fari en la vespero?" "Mi bruligas."  Jeśli dopełnienia brak, nie możesz dodać do niego -N  ...

Angielski jest bardzo niespójny w przypadku używania w nim czasowników o podwójnym znaczeniu. Można powiedzieć "The wood burns" (drewno się pali) i "I burn the wood" (ja palę drewno) lub "The cats drowned" (koty się utopiły) i "I drowned the cats" (ja utopiłem koty), lecz nie możesz wtedy mówić "The cats died" (koty umarły)  "I died the cats" (zdanie bez sensu) lub "The tree falls" (drzewo upada) i "I fall the tree" (chociaż możesz powiedzieć "I fell the tree" w czasie teraźniejszym -- "fell" jest pewnego rodzaju przechodnim odpowiednikiem dla "fall", użytecznym w pewnych sytuacjach).

 

(#055) Mi blankas la domon  jest doskonale zrozumiałe w takiej formie jak jest; dlaczego muszę powiedzieć mi blankigas la domon?

Jaka jest różnica pomiędzy blanki, blankiĝi i blankigi?

Liaj haroj blankas = liaj haroj estas blankaj:  jego włosy są białe.
Liaj haroj blankiĝas  : jego włosy bieleją (przyrostek -iĝ  oznacza stawać się)
Li blankigas siajn harojn  : on bieli swoje włosy. (przyrostek -ig  oznacza robić)

Rdzeń bardzo często wskazuje, co dokładnie znaczy dane słowo, lecz w pewnych przypadkach (zależnych od twojego języka) możesz źle zgadnąć. Zatem powinieneś uczyć się znaczenia tych trzech form (jeśli istnieją) dla każdego słowa. To największa trudność w esperanto. Uważaj, niektóre słowniki nie podają tego.

Przykłady:
aer/o
  (powietrze); aeri: pompować powietrze do (np. dętki)
ag/i  (czynić); agigi  : zmuszać (kogoś) do działania.
fum/o   : dym; fumi  : palić papierosy lub dymić; fumiĝi  : zacząć dymić (wypuszczać dym).
aktiv/a
  : aktywny; aktivi:  być aktywnym; aktiviĝi:  stać się aktywnym.
akv/o  (woda), akvi:  dawać wodę.
ali/a  (inny) : alii:  być innym; aliigi=zmienić  (zmodyfikować, uczynić innym); aliiĝi: zmienić się (stać się innym)
Don Harlow:

Problem, ponownie, dotyczy nauki równoważnych słów języka narodowego zamiast znaczeń. Gdy już nauczysz się, że "ag'"  odnosi się do jakiegoś działania, że "aer'", "fum'" i "akv'"  są rzeczami, a "aktiv'"  i "ali'"  opisują te rzeczy, nie powinieneś mieć żadnego problemu.

 

(#058) Jaka jest poprawna kolejność słów w esperanto?

Nie ma poprawnej kolejności słów, lecz najbardziej powszechna kolejność słów.

podmiot czasownik dopełnienia.
dopełnienia = dopełnienie z przyimkiem, dopełnienia z przyimkami
przymiotnik przed rzeczownikami.
przysłówek przed czasownikami
podmioty, czasowniki, dopełnienia, przymiotniki, przysłówki są opcjonalne.

Inne porządki są zupełnie dozwolone i często stosowane. Również przymiotniki mogą zarówno poprzedzać jak i występować za rzeczownikami lub (głównie w poezji) być oddzielone od nich przez inne słowa.

Mógłbym dalej szczegółowo opisywać typowe kolejności słów i jakie jeszcze inne porządki są możliwe, lecz przykłady są łatwiejsze do zapamiętania i stosowania. Dokładnie tak Zamenhof zdecydował się to zrobić, a patrząc na wyniki, wygląda to na wystarczające.
Przeczytaj "La Fundamento."


(#059) Co znaczy malamikoj de la urbo : "wrogowie miasta" czy "wrogowie z miasta"?

Bez kontekstu nie da się na to odpowiedzieć. Może być i tak, że wrogowie miasta pochodzą również z jego wnętrza. Nie wiadomo też, czy wrogowie są wrogami wszystkich żyjących w tym samym mieście, czy razem są wrogami tego samego miasta. Ani nie mówi się ilu ich jest. Lub czy są to mężczyźni, kobiety lub płci obojga. Zatem jest to zupełnie nieprecyzyjne.
Kontekst wymusiłby jedną interpretację. Jeśli chcemy być zrozumiali, musimy używać właściwych słów.

Dwuznaczności często pojawiają się przy tłumaczeniach. Zwykle przetłumaczony tekst jest dłuższy od oryginału.
Malamikoj venante el la urbo  lub po prostu malamikoj el la urbo  to jedna z możliwości.
Drugą jest Malamikoj al la urbo, jeśli cię te dwie wersję zadowolą.


(#060) Co oznacza la amo de Dio? Czy jest to "miłość Boga" lub "miłość jakiejś istoty do Boga"?

Mógłbyś użyć: la Dia amo  (Boża miłość) i la amo al Dio (miłość do Boga).

Chyba nikt nie próbował la amo Dion (miłość ku Bogu). To interesujące użycie końcówki -n  jako celownika (dla tych dziwaków, którzy wiedzą co to jest). To wyrażenie nie posiada praw autorskich.

Nie tak dobrze jak la Dia amo  mógłbyś powiedzieć la amo fare de Dio. Dosłownie znaczyłoby to "miłość czyniona przez Boga", "miłość w imieniu Boga". Wyrażenie fare de  jest coraz częściej skracane do far  : la amo far Dio.  Jest to wsteczne tworzenie nieistniejącego wcześniej przyimka z rdzenia czasownikowego. Nie jest to sprzeczne z żadną regułą w "La Fundamento".

Zauważ, że la amo de Dio al Liaj kreaĵoj  (miłość Boga do jego stworzeń) i la amo de Dio far Liaj kreaĵoj (miłość Boga od jego stworzeń) nie są dwuznaczne z powodu kontekstu.
Zatem, jeśli dobrze zrozumiałem, to la amo de Dio al Liaj kreaĵoj musi być przetłumaczone jako: "Miłość Boga do Jego stworzeń", a la amo de Dio far Liaj kreaĵoj  musi być przetłumaczone jako "miłość Jego stworzeń do Boga".


(#061) Propaganda języka esperantoi przewodniki w nauce uważają za niezmiernie ważną zasadę oznaczania części mowy za pomocą ich końcówek,

nawet jeśli nie stosuje się tego konsekwentnie; na przykład, liczby i przyimki nie posiadają jednorodnych końcówek, natomiast zaimki osobowe przybieraja takie same końcówki jak bezokolicznik, a zaimki względne posiadają swój własny system końcówek.

Nie należy mylić Ido z esperanto. W esperanto nie ma "zasady odwracalności" i takowej nigdy nie będzie. To znaczy, że reguły działają tylko w jedną stronę, a nie w drugą.
Przykłady:
w słowniku jest czasownik "tranĉ/i  (przechodni) oznaczający ciąć". To musisz zapamiętać, aby tworzyć takie słowa jak tranĉilo, -ilo  oznacza narzędzie do cięcia, np. nóż lub coś podobnego.
" komb/i  (przechodni) oznaczający czesać"; combilo  będzie oznaczało grzebień, czesadło  lub coś podobnego.
" raz/i  (przechodni) oznaczający golić"; razilo  oznacza brzytwę, golarkę, itp.
" paf/i (przechodni) : strzelać"; pafilo  oznacza strzelbę, karabin.
" bros/o  : oznacza szczotkę"; brosilo  jest pleonazmem, ponieważ pojęcie broso  już zawiera ideę narzędzia; nie byłbym zaszokowany, gdybyś użył brosilo,  ale ja sam bym tak nie powiedział ani większość mówiących po esperancku.

Reguły (ponieważ niektórzy ludzie lubią reguły, nawet gdy są zbędne):
  1. Jest reguła, która mówi jak przyrostek -ilo   zmienia znaczenie korzenia. (La Fundamento)
  2. Nie ma reguły mówiącej, że wszystkie narzędzia muszą koniecznie kończyć się na -ilo.
  3. Nie ma reguły, która mówi, że wszystkie słowa zakończone na -ilo  są koniecznie narzędziami.
  4. Jest ukryta reguła, która mówi, że powinieneś uczynić znaczenie słowa jasnym przez dodanie przyrostków, przedrostków lub połączenie rdzeni.
  5. Jest ukryta reguła, która mówi, że wszyscy są leniwi i nie ma żadnego zysku przez dodanie więcej niż potrzeba do uczynienia słowa jasnym, jedynym ryzykiem jest błąd w pisowni.
Przyrostek -i   oraz wszystkie pozostałe działają w ten sam sposób, w jednym kierunku; więc nigdzie się nie mówi, że wszystkie słowa zakończone na -i  są bezokolicznikami. To samo dotyczy przyrostków takich jak -in, -ul, -et, -eg, -ec, itd...
Liczby, zaimki, zaimki względne są traktowane w ten sam sposób jak każdy korzeń: możesz zmienić ich znaczenie za pomocą tych samych narzędzi.
Don Harlow:

"Końcówki" odnoszą się szczególnie do rzeczowników, przymiotników, czasowników i przysłówków. Liczebniki, zaimki względne i przyimki są oddzielnymi podsystemami, które wykorzystują niektóre z tych końcówek w "rozsądny" sposób, ale nie muszą ich imitować. Zauważ: -i  przy zaimkach nie jest końcówką (jak to jest u czasowników), lecz po prostu samogłoską wstawioną w to miejsce, aby zaimek dał się wymówić. Jest mała możliwość pomyłki, ponieważ gdy wszystkie czasowniki kończące się na -i  są wielosylabowe, to wszystkie zaimki z wyjątkiem dwóch są jednosylabowe. (teoretycznie można by mylić "ili" i "oni" z czasownikami, gdyby nie istniało coś takiego jak kontekst.)

Przyimki są partykułami, które same z siebie nie posiadają końcówek, lecz mogą przyjąć zwykłe końcówki, gdy są zamieniane na rzeczowniki, przymiotniki, przysłówki, czy nawet czasowniki.

System zaimków względnych jest umiarkowanie dopasowany do systemu rzeczowników, czasowników, przymiotników i przysłówków, skoro -O  odnosi się do nazwy czegoś (rzeczownika), -A  odnosi się do opisu czegoś (przymiotnika). Niestety (lub szczęśliwie) gdy chodzi o przysłówki, to zaimki względne posiadają więcej odcieni znaczeniowych niż zwykłe przysłówki, zatem oprócz końcówki -E  (przysłówek lub miejsce jako zaimek względny), mamy -EL  (sposób), -AL (powód), -OM  (ilość), -AM (czas).

 

(#068) Słownik Millidge'a twierdzi, że "użycie przedimka określonego jest takie samo jak w innych językach", co jest czystą bzdurą, ponieważ użycie przedimków określonych różni się z języka na język. 

Nie koniecznie. Trzeba być ostrożnym, twierdząc, że to lub tamto jest bzdurą, gdy mówi się o językach.
Nie mam dokładnego tekstu słownika Millidge'a. Powinien on brzmieć mniej więcej tak: jeśli stosujesz przedimek określony tak jak zwykle w swoim języku, to jest w porządku. Wiem, że używa się go tak jak w angielskim, francuskim i holenderskim. Język polski nie używa przedimków.
Don Harlow:

Zamenhof jawnie pozwala ignorować go początkującym z krajów, gdzie przedimka się nie używa. Dodatkowo pamiętaj, że słownik Millidge'a był skierowany do mówiących po angielsku (precyzyjniej, mówiących po angielsku w Anglii), więc gdy mówi "tak samo jak w innych językach", to w rzeczywistości mówi czytelnikom "tak samo jak w angielskim" (co również nie jest całkiem poprawne).

Nie można oczywiście winić języka za to, co mają ochotę napisać o nim jego użytkownicy.

 

(#069) Przedimki są właściwie rzadkością w językach na świecie.

Aby wymienić tylko kilka: fiński, suahili, japoński, chiński i większość języków słowiańskich sobie bez nich radzi.

To interesująca uwaga. Skoro Zamenhof znał rosyjski i polski, to rzeczywiście zadziwiające, że zdecydował się użyć przedimka określonego, natomiast zrezygnował z przedimka nieokreślonego.
Gdyby zastosował swój system, to uniknąłby wszystkich przedimków, tak przynajmniej się zdaje. Jest prawdopodobne, że uznał przedimek określony za najbardziej elegancki sposób osiągnięcia klarowności.

Czym był jego system jest wyjaśnione w Według jakiej zasady postępował Zamenhof przy definiowaniu gramatyki esperanto?
Czy ktoś zna jakieś poważne badania na temat sposobów, w jakich inne języki unikają przedimka określonego wciąż zachowując to same znaczenie?
Don Harlow:

Przedimek jest względnie nowym wynalazkiem, który ma zwyczaj wchodzenia do języków go nie posiadających.
W języku rosyjskim określoność jest wskazywana przez kolejność wyrazów. W japońskim, o ile dobrze pamiętam, rozróżnienie to wykonywane jest za pomocą partykuł "ga" i "wa".

 

(#070) Zanotowano, że nawet taki  autorytet jak Zamenhof  przyznawał, iż zgodność przymiotnika z rzeczownikiem nie jest koniczna

 ("dodatkowy balast" to jego własne słowa w 1894), a rzeczywiście nie ma dobrego powodu, aby mówić grandaj hundoj "duże psy", la hundoj estas grandaj  "te psy są duże" i mi vidas la grandajn hundojn  "widzę te duże psy".

Jesteś dobrze poinformowany. Zamenhof znał wystarczająco język angielski, aby wiedzieć, że można tego uniknąć. Chciałbym wiedzieć dlaczego najpierw zdecydował się to zrobić i dlaczego jego propozycja usunięcia tej reguły została odrzucona (jeśli rzeczywiście tak proponował). Czy ktoś ma odpowiedź? Wiem, że wiele zdań jest bardziej zrozumiałych dzięki tej regule, lecz nie wygląda to na zadowalające wyjaśnienie. Mam uczucie, że -aj  mogłoby być usunięte, ale -an  już nie tak prosto. Myślę, że Zamenhof zdecydował najpierw, iż przypadki będą takie same jak w rzeczownikach, lecz zdecydował później, iż zgodność co do liczby i przypadku będzie łatwiejsza w użyciu. Poszukam to w moich materiałach.
Teraz już za późno to zmienić.
Reguła nr 3:
Przymiotniki tworzy się dodając a  do korzenia. Liczby i przypadki są takie same jak przy rzeczownikach. Stopień wyższy tworzy się przez poprzedzenie za pomocą pli (bardziej); stopień najwyższy przez plej  (najbardziej). Słowo „niż” tłumaczy się przez ol, np.. pli blanka ol neĝo,  „bielszy niż śnieg”.

 

Don Harlow:

Uwagi Zamenhofa w owym czasie były związane z proponowaną "reformą" języka esperantow 1894, którą wymyślił (i publicznie wspierał) pod presją finansową; jego prywatne listy wskazują, że nie miał ani wielkiej wiary w proponowane zmiany ani ochoty ich wprowadzać. Jeśli chodzi o język angielski, brak zgodności przymiotnikowej jest w dużej mierze rekompensowany przez rozróżnienie pomiędzy trzecia osobą liczby pojedynczej i mnogiej w czasownikach w czasie teraźniejszym, co dodaje pewną ilość nadmiarowości do języka, któremu brak zgodności rzeczowników z przymiotnikami. W rzeczy samej niektórzy autorzy eksperymentowali z usunięciem zgodności przymiotnikowej z zaimków dzierżawczych, używając odpowiadającej temu końcówki -ES  zamiast końcówki przymiotnikowej -A  dla zaimków dzierżawczych; wynik jednakże nie był specjalnie popularny wśród mówiących tym językiem. (Swobodny szyk wyrazów również staje na przeszkodzie takim zmianom; np. zdanie takie jak "Mies gepatroj donis al fratino mies monon" byłoby zupełnie, i być może boleśnie, dwuznaczne przy drugim "mies".)

 

(#071) Do której dokładnie części mowy należą liczby?

Należą do liczebników głównych. A czemu pytasz?
Reguła nr 4:

Liczebniki główne nie zmieniają swojej postaci przy różnych przypadkach. Oto one: unu  (1), du  (2), tri  (3), kvar  (4), kvin  (5), ses  (6), sep  (7), ok  (8), naŭ  (9), dek  (10), cent  (100), mil  (1000). Dziesiątki i setki tworzy się przez proste połączenie liczebników, np. 533  = kvin'cent tri'dek tri. Liczebniki porządkowe tworzy się przez dodanie końcówki przymiotnikowej -a  do liczebnika głównego, np. unu'a, „pierwszy”; du'a, „drugi”, itd. Przy liczebnikach wielorakich dodajemy -obl-, np. tri'obl'a, „potrójny”. Liczebniki ułamkowe tworzymy dodając -on-, jak du'on'o, „połowa”; kvar'on'o, „ćwierć”. Liczebniki zbiorowe tworzymy dodając -op-, np. kvar'op'e, „we czterech”. Liczebniki podziałowe tworzy się za pomocą wyrazu po, np. po kvin, „po pięć”. Liczebniki przysłówkowe otrzymują końcówkę -e, np. unu'e, „po pierwsze”, itp.

 

(#073) Liczby do tysięcy są liczbami. Później stają się rzeczownikami. Bez żadnego rozsądnego powodu składnia liczb pozwala na niespójność przy mil bestoj – "tysiąc zmierząt" ale miliono da bestoj – "milion zwierząt".

Dzieje się tak dlatego, że Zamenhof nigdy się nie zdecydował, czy liczby powinny być rzeczownikami, przymiotnikami lub jeszcze czymś innym.

W języku angielskim nie możesz powiedzieć "a ten animals", ale możesz powiedzieć "a hundred animals". Zauważ różnicę w znaczeniu "I have thousand cows" i "I have a thousand cows".
W esperanto można powiedzieć: deko da bestoj lub dek bestoj; cent bestoj, cento da bestoj, mil bestoj, milo da bestoj: znaczenie nie jest takie samo; może znaczyć: mam dokładnie tyle lub mam około tyle.
Modele Zamenhofa, które działają w jednym języku, zgodnie z zasadą powinny również działać w esperanto. On nie brał reguł z powietrza.
W tym przypadku skorzystał z francuskiego. Jeśli znasz francuski, to dalej nie muszę wyjaśniać. Jeśli nie znasz francuskiego, to twój pech, bo ktoś ci to będzie musiał wyjaśnić.
Nie sądzę, aby ktoś narzekał, gdy powiesz dumilion tricent kvardek kvinmil sescent septdek ok bestoj (2345678). Se  jes, korektu min.
Tiu ĉi urbo havas milionon da loĝantoj, przy okazji, nie oznacza, że w mieście mieszka dokładnie 106 mieszkańców, może być plus minus np. 10 tysięcy.
Zauważ, że
miliono
  = 106
miliardo=  109
duiliono=biliono=1012
triiliono=triliono=1018
kvariliono=kvadriliono=1024
kviniliono=kintiliono=1030
itd...aż do dekiliono=1060. Jeśli to mało, użyj zapisu typu dek al sepdek du=1072.
dumilliardo= 1015
trimilliardo=1021
kvarmiliardo=1027
itd... aż do dekmiliardo=1063 Nawet jeśli Zamenhof nie zdecydował się co do tego, to nigdy nie czuł się zobowiązany stworzyć określone znaczenie dla wszystkiego, ponieważ mógł zawierzyć społeczności esperantystów. Przestań winić biednego faceta za całe zło na świecie, wiń te 8 milionów (plus minus jeden milion), którzy za nim poszli. Wszyscy jesteśmy żołnierzami.
Don Harlow:

W rzeczywistości spowodowane to jest tym, iż Zamenhof wzorował się na systemach zachodnich, w których liczby są również niespójne. Oczywiście w angielskim niespójność pojawia się po 99 a nie po 999999; "hundred", "thousand", itp. są rzeczownikami a wszystkie liczby przed sto są liczebnikami (dlatego mówi się "ten", lecz trzeba powiedzieć "a hundred"). Niektórzy autorzy esperanccy proponowali liczebnik "meg" w zastępstwie rzeczownika "miliono", ale to nie chwyciło; w każdym razie niespójność dalej by została, tyle że nieco na wyższym poziomie.
Jest również taka sprawa, że dla większych, mniej powszechnie używanych liczb użycie systemu rzeczownikowego pozwala na nieco regularności (zgodnie z NPIV powszechnym sposobem wyrażania tych większych liczb jest użycie liczebników z nieoficjalnymi przyrostkami -ILION- i -ILIARD-, np. "kvariliono", "kvariliardo"). Liczebniki byłyby tworzone dużo mniej regularnie.

 

(#075) System czasownikowy może wyglądać prosto, ale gramatyka nie wspomina, że mozna utworzyć nie mniej niż 36 czasów złożonych przy pomocy różnych czasów esti "być" i imiesłowów.

To o wiele za dużo.

Reguła nr 6:

Czasownik nie zmienia swojej postaci przy odmianie przez osoby, np. mi far'as, „ja robię”; la patr'o far'as, „ojciec robi”; ili far'as, „oni robią”.
Formy czasownika:

Czas teraźniejszy kończy się na -as, np. mi far'as, „ja robię”.
Czas przeszły kończy się na -is, np. li far'is, „on robił”.
Czas przyszły kończy się na -os, np. ili far'os, „oni zrobią”.
Tryb warunkowy kończy się na -us, np. ŝi far'us, „ona zrobiłaby”.
Tryb rozkazujący kończy się na -u, np. ni far'u, „zróbmy”.
Bezokolicznik kończy się na -i, np. far'i, „robić”.

W języku międzynarodowym są dwie formy imiesłowu: czynna i bierna.

Imiesłów czynny czasu teraźniejszego kończy się na -ant-, np. far'ant'a, „robiący”; far'ant'e, „robiąc”.
Imiesłów czynny czasu przeszłego kończy się na -int-, np. far'int'a, „był robiący”; far'int'e, „zrobiwszy”.
Imiesłów czynny czasu przyszłego kończy się na -ont-, np. far'ont'a, „mający być zrobionym”; far'ont'e, „mając być zrobionym”.
Imiesłów bierny czasu teraźniejszego kończy się na -at-, np. far'at'e, „będąc robionym”.
Imiesłów bierny czasu przeszłego kończy się na -it-, np. far'it'a, „zrobiony”; far'it'e, „będąc zrobionym”.
Imiesłów bierny czasu przyszłego kończy się na -ot-, np. far'ot'a, „do zrobienia”; far'ot'e, „mając być zrobionym”.

Wszystkie formy bierne są tworzone przez odpowiednie formy czasownika est- (być) i imiesłów bierny pożądanego czasownika; używanym przyimkiem jest de  "przez". Np. ŝi est'as am'at'a de ĉiu'j, „ona jest kochana przez wszystkich”.

Jeśli dodasz pozostałe 6 form, to otrzymasz 41 możliwości.
Don Harlow:

W esperanto są tylko trzy "czasy": -IS, -AS, -OS.

Europejczykowi, opętanemu na punkcie raczej osobliwego systemu czasowników występującego w językach zachodnioeuropejskich (a właśnie dla Europejczyków Zamenhof napisał powyższe opisy), może się wydawać, że w esperanto jest dużo czasów. Tak wcale nie jest. W językach zachodnich takie "czasowniki złożone" stosują czasownik posiłkowy (np. w angielskim to be  lub to have) + pewną formę czasownika (imiesłów). W esperanto "czasowniki złożone" nie są w rzeczywistości wcale żadnymi czasownikami: są czasownikiem "esti", po którym występuje przymiotnik (esperanckie imiesłowy są w rzeczywistości przymiotnikami utworzonymi z korzeni o znaczeniu akcji, działania). Jeśli zrozumiesz (regularne) znaczenie afiksów wykorzystywanych do ich utworzenia, to po prostu będziesz je stosował  tak jak stosujesz każdy inny przymiotnik:

  Georgo Vaŝingtono estis alta, blankhara, lingodenta, kaj naskita.

Nawiasem mówiąc, to dlatego esperanto nie używa "havi"  z imiesłowami, co również jest źródłem pomyłek dla niektórych Europejczyków.

 

(#076) Rozważ zdanie estas ŝtelata la hundo de la viro, dosłownie "jest skradziony pies [przez?] tego człowieka". Znaczenie przyimka de jest nie tylko dwuznaczne na kilka sposobów [TYE 176], ale nie ma pewności, czy pierwsze dwa słowa znaczą "jest skradziony", czy "został skradziony i wciąż jest". W takim razie to niewinnie wyglądające zdanie może przyjąć sześć kompletnie różnych od siebie znaczeń.

Mylisz estas ŝtelata z estas ŝtelita.
estas ŝtelata
: jest kradziony (teraz, w tej chwili)
estas ŝtelita:  został skradziony i wciąż jest
estis ŝtelata: był kradziony w omawianym czasie
estis ŝtelita
: był skradziony w omawianym czasie (ale do teraz mógł się znaleźć)

Powszechny szyk wyrazów jest następujący: La hundo de la viro estas ŝtelita. Albo la hundo estas ŝtelita de la viro.
Aby uniknąć zamieszania, mógłbyś powiedzieć: La viro ŝtelis la hundon  lub, jeśli wolisz mówić zgodnie z porządkiem wyrazów w swoim języku ojczystym: ŝtelita hundo-la far de la viro estas  (masz baaardzo poetycki język!).
Zaglądnij na http://www.akademio-de-esperanto.org/decidoj/participoj.html


(#078) Jeśli tryby łączne, czasy przyszłe i imiesłowy faktycznie są konieczne, to dlaczego nie ma "imiesłowów warunkowych" jak vidunta? A czy jest to tryb łączący, tryb warunkowy, czy jeszcze c

oś innego?
-as -is  -os  -u  -us  -i  -ant  -int  -ont  -at  -it  -ot  są konieczne i wystarczające. Dowód: funkcjonują dobrze już od ponad stu lat. Zadziwiające co można z nimi dokonać.

 

Don Harlow:

Nie ma trybu łącznego w esperanto: myślisz o trybie warunkowym (-US: coś co mogłoby się zdarzyć, ale pewnie się nie zdarzy). "Imiesłowy warunkowe" były wynajdywane od nowa przez pisarzy pewnie z tysiąc razy w ciągu ostatniego stulecia, lecz niestety nikt nie czyje ich wyraźnej potrzeby.

 

(#079) W holenderskim i niemieckim radzą sobie zupełnie dobrze bez rozróżniania przymiotników i przysłówków.

Reguła nr 7:

Przysłówki tworzy się dodając końcówkę -e  do korzenia. Stopnie porównawcze są takie same jak dla przymiotników,
np. mi'a frat'o kant'as pli bon'e ol mi,  „mój brat śpiewa lepiej niż ja”.

Niemiecki i holenderski rozróżniają przymiotniki i przysłówki. Wygląda tak, jakby miały tę samą formę, lecz przymiotniki się odmieniają a przysłówki nie.
Np.: Hij rijdt snel. Het rijdt met een snel voertuig. Hij is een snelle rijder.


(#080) W esperanto jest kilka afiksów o koniecznie bałamutnych znaczeniach

-ar- tworzy arb'ar'o co znaczy "las" ("zbiór drzew"), co mogłoby również znaczyć rząd czarnych topoli włoskich. Mniej wybaczalne jest bałamutne słowo ov'ar'o "zbiór jaj", które bez celu duplikuje znaczenie słowa nesto "gniazdo".

Don Harlow:

przepraszam bardzo, ale "nesto" nie jest zbiorem jaj, lecz zbiorem gałązek zlepionych razem w celu utworzenia zbiornika na jaja oraz miejsca utrzymującego ciepło brzucha ptaka.

-uj- "pojemnik" naprawdę nie powinien być uzywany do tworzenia nazw państw takich jak Skot'ujo "Szkocja", ani również -ej- "miejsce" nie powinno się znaleźć w słowach takich jak lern'ejo "szkoła" i pregh'ejo "kościół". Te ostatnie dwa słowa znaczą dosłownie "miejsce nauki" i "miejsce modlitwy", co jest zbyt ogólne w znaczeniu; mogą się one zupełnie prawnie odwoływać do wielu innych rzeczy jak "sala szkolna" i "sala modlitwy" w budynku szkolnym.

Don Harlow:

Znów (jak z "pafilo"), te słowa kończące się przyrostkiem -EJ- zwykle wystarczają. Ponieważ czasem tak nie jest, to pojawiły się słowa (nieoficjalnie) w esperanto takie jak "kirko", "katedralo", "kapelo", "templo", "sinagogo", "moskeo", nie wspominając bardziej oficjalnych możliwości jak "predikejo" (gdzie możesz spać, jeśli masz ochotę), "adorejo", itp.

--, "coś zrobionego z danej rzeczy lub coś posiadające jej cechę" jest prawdopodobnie najmniej jasne; daje całą gamę idiomatycznych osobliwości takich jak akr'aĵo "krawędź" z akra "ostry", ov'aĵo  "omlet", ter'aĵo  "grunt" z tero  "Ziemia", korp'aĵo "mięso" z korpo  "ciało" i wiele innych w [TYE 77-8]. Tworzy również pary słów, które udają takie same znaczenia, lecz go nie mają; i tak zarówno kava jak i kav'aĵa  są podane w moim słowniku jako "zagłębiony".

Don Harlow:

"krawędź" to "rando"; "omlet" to "omleto"; "grunt" to "grundo"; "mięso" to "karno". Podane przez ciebie słowa mogłyby być użyte w specjalnych przypadkach (np. "Aĉulo, mi disskulptos vin per la akraĵo de mia klingo!", gdzie mówiący chce scharakteryzować "krawędź" głównie przez jej ostrość), ale zwykle się ich nie używa.


Czy jesteś pewien, że słowo "kavaĵa" to nie jest "kavaĵo" (coś zagłębionego, zagłębienie)?

Jakie afiksy posiadają koniecznie bałamutne znaczenie?
Jako wykwalifikowany lingwista nie słyszałeś o teorii elastyczności słów? Co o niej sądzisz?

Słowa są elastyczne. Wypełniają miejsca pomiędzy innymi słowami. Przyrostki takie jak -ar  -uj  -ej  -  dodają nieco więcej elastyczności do korzenia w jednym kierunku.
Podstawowym problemem w nauce języka jest wiedza o tym, do jakiego punktu może się dane słowo rozciągnąć.
Gdy mówisz jakimś językiem od wczesnych lat życia, nie zdajesz sobie z tego sprawy. Wyobrażasz sobie, że wszystkie słowa posiadają bardzo ścisłe i ustalone znaczenie, że pokrywają bardzo ścisłą dziedzinę. A tak nie jest, nie robią tego w żadnym z języków (być może z wyjątkiem JAVA?).

Wyobraźmy sobie poniższą sytuację:

Musisz przebyć górską rzekę. Tu i tam są kamienie, których możesz użyć. Musisz rozplanować skoki, aby przejść na drugi brzeg. Może nie uda ci się wybrać najłatwiejszej drogi i upadniesz na środku rzeki.
Człowiek żyjący w górach wie, gdzie zacząć i jak wygląda prawidłowa droga. W niektórych miejscach skacze na ukos i wstecz, aby wybrać bezpieczniejsze przejście. On pokona tę rzekę bez zastanowienia, jakby tam był solidny most. Dla niego kamienie stykają się ze sobą. Dla niego kamienie są elastyczne.
Są eksperci w przechodzeniu przez rzeki. To zadziwiające co oni robią; skaczą w sposób niemożliwy dla ciebie do powtórzenia. Są utalentowanymi poetami w skakaniu. Doceniasz ich wyniki, robią to efektywnie i zgrabnie.
W każdym słowniku, a szczególnie w esperanckim, opisywana jest jedynie powierzchnia znaczeń słów, to co one pokrywają, lecz bez współczynnika elastyczności. Znaczenie słowa zależy od kontekstu oraz umiejętności autora, który sprawia, że zdanie wygląda jak bulwar. Punktem zwrotnym jest miejsce, w którym słuchacz przestaje rozumieć, do tego miejsca możesz rozciągać znaczenie słowa. Musisz nauczyć się mówić tak, jak dobry przewodnik pozwoliłby ci przejść przez rzekę. W niektórych miejscach zatrzymałby się, przerwał na chwilę, abyś mógł złapać oddech i iść dalej. Łatwo za nim podążać. Mówienie językiem jest uczeniem się bycia przewodnikiem, a nie mierzeniem powierzchni znaczeń zakrywanych przez słowa.
Aby docenić tę historię, lepiej mieć jakieś doświadczenie w takiej sytuacji.

Jeśli to nie jest zrozumiałe, to nie ma celu odpowiadać bardziej szczegółowo na resztę komentarzy. Jeśli rozumiesz, możesz odpowiedzieć sobie samemu.

Inny przykład dla tych, którzy znają C++. Jest kilka znaczeń operatorów * i &. Czy język jest przez to wieloznaczny? Nie, ponieważ kontekst jednoznacznie definiuje ich konkretne znaczenie. Możesz nawet tym znakom nadać dodatkowe znaczenia. Ale nie powinny one leżeć zbyt daleko od znaczenia pierwotnego, inaczej czytelnik może się pogubić.
Dałem ten przykład w celu pokazania, że nawet w językach komputerowych, które są uważane za sedno logiki, istnieją dla początkującego programisty zapisy wieloznaczne.
Prawdziwym pytaniem jest teraz: jak długo będziesz początkującym w C++, Java, esperanto, kiedy będziesz mógł powiedzieć: znam ten językza 2 lata, wtedy pomyślisz i zaczniesz mówić tym językiem.
Jeśli powiesz, że w języku x szło ci lepiej, to jest to spowodowane tylko lepszą znajomością słów przez ciebie niż przez mnie.
Nic nie jest jednoznaczne. W rzeczywistości nauki esperanto nigdy nie skończysz, aby być szczerym. To zależy od tego co chcesz z nim osiągnąć.


(#081) Słownictwo języka esperantoodzwierciedla w całym rozkwicie dziewiętnastowieczną, mechanistyczną ideologię.

Pierwotnym założeniem – zaczerpniętym z języka Volapük – poprzednika esperanto, co Zamenhof otwarcie przyznawał – jest to, że każde słowo kiedykolwiek wymówione w każdym języku może zostać zamienione na jednoznaczną i unikalną kombinację "rdzeni", które wyrażają podstawowe znaczenia, i "afiksów", które je modyfikują; a utrzymując liczbę rdzeni na minimalnym poziomie zmniejsza się obciążenie pamięci, co rekompensuje staranny dobór afiksów, dodając potęgi ekspresji temu systemowi. Jednakże ani Zamenhof, ani twórca języka Volapük nie docenili, że znaczenie – podobnie jak gramatyka – jest w praktyce płynne i w dużej części nieprzewidywalne, nie nadając się do wcisnięcia w taki skostniały system. Na przykład angielskie słowa "silly" (głupi) i "villain" (łajdak) kiedyś odpowiednio oznaczały "szczęśliwy" i "parobek".

Nie rozumiem co chcesz powiedzieć przez dziewiętnastowieczną, mechanistyczną ideologię. Proszę, wyjaśnij to.
To co piszesz dalej wygląda w większości poprawnie. Jednakże poczytaj o elastyczności słów.
Zwróć uwagę, że słowom pozwolono rozwijać się nieprzewidywalnie w czasach, gdy nie było pism, słowników, książek z gramatyką, edukacji.
Powiedz mi, kiedy -s zniknie z he speaks (jak to się już stało w he can, he must, he may)?


(#082) Problemem z systemem afiksów języka esperantojest to, iż, podobnie jak wybór części mowy i korzeni, jest o oparty w głównej mierze na dowolnym zbiorze zasad.

Można się spierać, czy jest możliwe wybranie powszechnie użytecznego zbioru afiksów na podstawie zupełnie obiektywnych założeń; afiksy Zamenhofa są ekscentryczne i wszystkie dyskusyjne w ten czy inny sposób. Co więcej, logiczny system wywodzenia słów przez dodawanie przyrostków jest w rzeczywistości możliwy jedynie dla czasowników, gdy tymczasem większość afiksów esperanckich jest głównie rzeczownikowa.

O wszystko można się spierać, wszystko kwestionować albo wszystko może być mniej lub bardziej logiczne. Fakt, że esperanto funkcjonuje, dowodzi bezcelowości tego typu dyskusji. Jest to sposób rozumowania podobny do tego:

Łodzie z drewna mogą pływać, bo drewno pływa.

Łodzie z cynku nie mogą pływać, bo cynk tonie.

Wystarczy raz być na łodzi z metalu, aby wiedzieć, że w tym rozumowaniu musi być jakiś błąd. Wtedy łatwo znaleźć lepsze wyjaśnienie.
Esperanto pływa przez ponad 100 lat i nie zatonęło pomimo wszystkich sztormów przeciw niemu.


(#083) Istnieje fundamentalny problem z takim systemem budowy słownictwa: każdy potencjalny zysk w zmniejszeniu obciążenia pamięci jest równoważony koniecznością odgadywania co mają znaczyć dane słowa, nawet bez brania pod uwagę wszystkich wyjątków, nieregularności i dziwactw

Wymiana postów na liście pocztowej auxlang do ucznia: "Nie ucz się korzeni, ucz się słów". Okaże się w praniu, jak mówią...

To jest punkt widzenia adepta Ido. Język Ido był próbą pójścia dalej niż esperanto w logice języka. Dużą różnicą pomiędzy Ido i esperanto jest zasada odwracalności.
Tak, Ido wygląda bardziej logicznie od esperanto. A esperanto jest bardziej logiczne niż język angielski (i mnóstwo innych)
Możliwe jest, że esperanto zwycięża Ido z powodu tego, że nasze mózgi lubią trochę elastyczności, nieco niedokładności, nieco wieloznaczności. Lubimy bawić się słowami i podwójnymi znaczeniami.
Esperanto z pewnością nie byłoby bardziej atrakcyjne, gdyby zostało ujarzmione przez więcej reguł. Jeśli Ido jest lepsze od esperanto, to jak to się stało, że ma mniej mówiących nim niż mówiących esperanto?

Logiczny umysł, jeśli go zainteresowało to pytanie, spróbowałby znaleźć wyjaśnienie tego paradoksu. Niestety, wszystkich nas ponoszą pasje i używamy logiki do wzmocnienia dla już posiadanych przez nas uprzedzeń.

Twoje odwołanie do listy pocztowej auxlang jest zbyt niejasne. Nie mogę sprawdzić co tam powiedziano.
Moja rada dla szybkiej nauki: nie ucz się słów, ucz się całych zdań. Czego to dowodzi?
Don Harlow:

Nie pamiętam, żebym czytał ten konkretny fragment porady na liście Auxlang, ale przecież nie czytam tam każdej wiadomości. Na pewno takiej porady ja bym nie udzielił.

Zgodnie z moim doświadczeniem nauka korzeni i afiksówi, oczywiście, jak ich używaćposzerza niesamowicie słownictwo ucznia. Jest to godny uwagi fakt, że esperanto, w przeciwieństwie do innych "obcych" (tzn. nie ojczystych) języków, może potencjalnie dać mówcy większe aktywne słownictwo, niż ma je w swoim własnym języku, chociaż osiągnięcie tego punktu może zająć trochę czasu. Dlatego, nawiasem mówiąc, tak wiele osób stwierdza, że łatwiej im tłumaczyć ze swojego języka ojczystego na esperanto niż w kierunku przeciwnym, co jest sytuacją zupełnie przeciwną do tej, która występuje przy innych językach.

Odp. na opinię idysty: wydaje się ona być oparta na tym samym co myślał Couturat, tj. że system słowotwórczy w esperanto właściwie nie posiada żadnego systemuw Ido starał się usunąć ten brak. Pech chciał, że de Saussure pokazał, iż esperanto w rzeczy samej posiada bardzo funkcjonalny system; on po prostu nie został dobrze skodyfikowany. Ta sytuacja przypomina coś jak sytuację z prądem elektrycznym;  de Saussure grał rolę Jamesa Clerka Maxwella, lecz to nie powstrzymało Bena Franklina (Zamenhof) od uzyskania iskier elektrycznych z latawca podczas burzy wiele lat wcześniej.

 

Więcej informacji uzyskasz tu:
http://denizo.opia.dk/la.trezorejo/tekstoj/libroj.pdf/Saussure-Fundamentaj.reguloj.de.la.vort-teorio.en.esperanto.pdf.

 

(#084) Virgulino  oznacza dziewkę, lecz posiada kilka innych nieprawidłowych znaczeń

takich jak samiec gulino  (przez analogię do virbovo "buhaj" lub obojnak gulo. W rzeczywistości składa się z przymiotnika virga "dziewiczy" – który, przykładowo, również jest używany w znaczeniu nieorane pole.

virg/a : pierwsze znaczenie: dziewiczy (człowiek); nieorany (pole), niezbadany (ląd)
virg'ulo  : virga viro.
virg'ul'ino : virga virino.
gulo  : mały niedźwiedź żyjący na Arktyce
vir'gulo : vira gulo  (samiec gulo)
gul'ino : ina gulo  (samica gulo)
vir'gul'ino  wg mojej wiedzy nie posiada żadnego znaczenia, ale jakiś artysta prawdopodobnie mógłby coś takiego namalować.
virgino  mogłoby być używane zamiast virg'ul'ino, ponieważ -ino  już zawiera w sobie pojęcie -ulo.

Zatem vir'gulo  i virg'ulo  są bez kontekstu dwuznaczne.
Co należy zrobić, aby u nich usunąć dwuznaczność?
W pismie vir'gulo, virg'ulo
w mowie: vira gulo, virga ulo.
Istnieje niewiele podobnych przykładów rozwiązanych w ten sam sposób.
Jeśli interesuje cię taka gra słów, to powinieneś poczytać Raymonda Schwatza. Tworzy on sytuacje, gdzie słowa można zrozumieć na dwa sposoby. To nie jest łatwe.

Zwróć uwagę, że na przecinek mówi się w esperanto komo (a nie virgulo  jak myślą niektórzy Francuzi)
Don Harlow:

W esperanto istnieje dosyć sporo takich możliwych "dwuznaczności"; pamiętam pewną dyskusję na Auxlang lata temu na temat słowa "sakstrato", które mogłoby być ślepym zaułkiem ("sak'strat'o") lub rachunkiem dostarczonym pod twoje drzwi przez faceta z długą blond brodą i hełmem z rogami ("saks'trat'o"). To żart słowny.

Niestety, wciąż musisz się naprawdę napracować, aby stworzyć kalambur ze słów takich jak "virgulino", ponieważ "vir'gul'in'o" ma małe szansę kiedykolwiek wystąpić w zwykłej, czy nawet literackiej dyskusji, natomiast "virg'ul'in'o" jest całkiem na czasie.

(Inna wymiana wiadomości, prawdopodobnie z innej listy, zawierała pewien argument od zwolennika języka Interlingua dotyczący słowa "insulino", które wg niego mogło być "insulin'o", "insul'in'o" lub "ins'ul'in'o". Jeszcze jeden twardziel kalamburów się znalazł, ponieważ nie istnieje korzeń "ins", a wcale nie jest jasne jakim rodzajem insulo (wyspa) miałoby być "insul'in'o".)

Znów okazuje się, że ten rodzaj krytyki jest czymś, co ktoś po prostu sobie wymyślił, aby zaatakować esperanto, a co nie ma żadnego odniesienia do rzeczywistości.

 

(#086) Słowniki podają wiele słów, które nie są wcale utworzone z esperanckich korzeni; wiele tych słów są złożeniami słów łacińskich i greckich z elementami bardziej rozpoznawalnymi od ich esperanckich odpowiedników.

I tak "astronomia" to astronomio –   postać zupełnie oczywista dla każdego – a nie raczej brzydkie złożenie esperanckie stelscienco,

Niestety, obecna tendencja idzie w kierunku słów takich jak steloscienco.  To z powodu naszych chińskich przyjaciół. Dla Chińczyków (i wielu innych) steloscienco nie jest brzydkie.
Don Harlow

to jest toczący się argument w świecie języka esperanto. Pojawia się sporadyczna tendencja w kierunku regularności jako opozycja dla historyczności; np. "lingviko" Akiko Woessink-Nagataseems'a staje się bardziej popularne od "międzynarodowego" słowa "lingvistiko" (będącego poprawniej częścią składową psychologii studiowanej przez lingwistów). Jednakże argumentem tutaj jest to, że już istnieje międzynarodowa terminologia naukowa (chociaż w rzeczywistości "międzynarodowa" zwykle znaczy "europejska" lub "ja mówię po angielsku") i że esperanto powinno ją wykorzystywać, aby w pełni akredytowani naukowcy (z których większość ma to gdzieś) mogli czytać artykuły napisane w esperanto.


Zgodnie z niedawną audycją BBC, zjawisko meteorologiczne znane pod nazwą "jet stream" (strumień odrzutowy) zostało odkryte w latach trzydziestych przez chińskiego naukowca, który napisał o tym artykuł w języku esperanto nie czytany przez nikogo i tak właściwe odkrycie zostało odłożone do lat czterdziestych, gdy Japończycy "odkryli" je i wykorzystali, tj. do przelotu balonów z ładunkiem zapalającym poprzez Ocean Spokojny do mojego rodzinnego stanu Oregon. Jednakże mogą pojawić się pewne wskazówki, iż podczas gdy zachodni naukowcy tego czasu ignorowali prace w esperanto, to Japończycy mogli nie być tak wybredni i że ich "odkrycie" strumieni odrzutowych mogło być oparte na tej pracy...

W każdym razie sprawdź aktualnie dostępny słownik fizyczny esperanto. Posiada on hasła po esperancku, po angielsku i po japońsku, a jeśli przyjrzysz się japońskim odpowiednikom różnych terminów używanych w fizyce, to zobaczysz jak faktycznie "międzynarodowa" jest terminologia naukowa...


La letero al prizorganto de la Edukada Servo

Via email: (se vi volas ricevi respondon)
La temo:
Atenton: ← Enskribu la vorton  ilo   , alie la letero malsendiĝos

Skribu la mesaĝon sube (ne pli ol 2048 literoj).

La nombro de literoj por uzado: 2048


La Fakgrupo de
Kemio-Fiziko-Informatiko

en la Unua Liceo Ĝeneraledukada
nomita al Kazimierz Brodziński
en Tarnowo
Str. Piłsudskiego 4
©2024 mag. Jerzy Wałaszek

La materialoj nur por edukada uzado. Ilia kopiado kaj multobligado licas
nur se oni sciigas pri la fonto kaj ne demandas monon por ili.

Bonvolu sendi demandojn al: i-lo@eduinf.waw.pl

Nia edukada servo uzas kuketojn. Se vi ne volas ricevi ilin, bloku ilin en via legilo.