Sztuczny / planowy
(#168) Esperanto nie jest prawdziwym
językiem . . . nieprawdaż?
Don Harlow:
Ludzie używają esperanto do rozmów, miłości, kłótni,
polityki, pisania wierszy (zarówno dobrych jak i złych),
pisania powieści
(rozrywkowych, horrorów, fantastyczno-naukowych...),
pisania pism naukowych, wykonywania swojej pracy, itd. itd. – w skrócie, do
porozumiewania się z innymi ludźmi we wszystkich możliwych okolicznościach.
Dla mnie oznacza to, iż jest ono prawdziwym językiem. Jeśli chcesz, możesz
go wyłączyć z tej kategorii przez zmianę znaczenia terminu "prawdziwy
język", lecz jest to trywialny sposób pozbycia się go i oznaczałoby raczej
podłość krytyka niż jakikolwiek problem z tym językiem.
Mówi się, że Umberto Eco, zanim zaczął wspierać esperanto, raz
powiedział w klasie, że esperanto nie jest prawdziwym językiem, "ponieważ
nie da się w esperanto uprawiać miłości". Pewna dziewczyna wstała i nieco
zmieszana powiedziała "przepraszam, profesorze, lecz można uprawiać miłość w
esperanto. Ja to zrobiłam."
Osobiście w to nie wierzę.
To znaczy, nie
wierzę, że ona to naprawdę powiedziała.
Powinienem cię ostrzec, że szansa na zakochanie się w jakimś
obcokrajowcu jest naprawdę duża, gdy mówisz po esperancku...
Istnieje dobra książka badająca esperanto o tytule "
Esperanto:
Język dla globalnej wioski". Napisał ją Sylvan Zaft
(cytat: "Esperanto jest sztucznym językiem w takim samym stopniu jak
samochód jest sztucznym koniem"). Obejmuje ona wiele interesujących
zagadnień, np. takich jak porównanie angielskiego z esperanto pod kątem
języka międzynarodowego porozumiewania się, jak naturalne jest esperanto,
jak bardzo nadaje się dla literatury lub czy lepszy byłby jeszcze prostszy
język, itd. Tak przy okazji – tłumaczenia na esperanto literatury są zwykle
dokonywane przez mówiących
źródłowym językiem od urodzenia, co
zapewnia poprawne zrozumienie wszystkich drobnych niuansów oraz odwołań do
kultury.
(#156) Esperanto nie jest żywym językiem.
(#184) Dzisiaj pewnie więcej ludzi włada klingońskim
niż esperanto.
To może być prawda w całym wszechświecie, ale nie tu na Ziemi. Być może za
miliardy pokoleń...
(#249) Zamenhof, twórca esperanto,
odmawiał zgody na poprawianie swojego dzieła przez jego użytkowników.
Zamenhof, inicjator esperanto, nigdy tego nie odmawiał. Wprost przeciwnie,
osobiście zaproponował pewną liczbę możliwych zmian, które jednakże zostały
odrzucone przez pierwszą społeczność mówiących po esperancku.
Wyraźnie
powiedział, że ten język może być modyfikowany w razie potrzeb przez
przyszłą Akademię.
"Akademia" ta
(a nie Zamenhof) miałaby w esperanto chronić jądro języka, nazwane "La
Fundamento".
Porównaj to z podstawową gramatyką angielskiego.
Sukces esperanto spowodowany jest faktem, iż funkcjonuje ono tak jak każdy
język "naturalny". Jest wystarczająco
giętkie, aby umożliwić twórczym ludziom wyrażanie się tak dobrze jak w
dowolnym języku naturalnym.
(#032) Esperanto wymaga mnóstwa
ulepszeń.
Zamenhof z mądrością zawsze powstrzymywał się od twierdzenia, że esperanto
jest doskonałe, a początkowo chętnie odbierał krytykę i propozycje poprawek.
A mimo to język ten był krytykowany od początku swoich narodzin. Większość
krytyki była nieuzasadniona. Jeśli jesteś anglojęzyczny i zaczynasz uczyć
się esperanto, to kilka słów i reguł może cię nie satysfakcjonować.
Załóżmy, iż uda ci się ulepszyć ten język o 1%. Ja mówię francuskim i też
mogę ulepszyć go o 1%, lecz nie będą to te same ulepszenia. Teraz mamy do
rozwiązania konflikty pomiędzy tymi dwoma zbiorami ulepszeń, co da więcej
problemów niż zostało rozwiązanych przez jedno z nich. Ile języków jest na
świecie? Kilka tysięcy. Teraz zdajesz sobie sprawę, że Zamenhof nie zrobił
wcale złej roboty rozwiązując te wszystkie konflikty w swoim projekcie.
Widzisz czemu zrezygnowałem ze swojego 1% poprawek.
Gdy opanowałem ten
język, nawet stwierdziłem, że moje ulepszenia są nieznaczące. Dzisiaj można
poprawiać esperanto tak, jak to się dzieje w innych językach. Jeśli jesteś
sławnym pisarzem, to to, co piszesz przyciąga dużą uwagę. Za twoim
przykładem może pójść wielu. Chcesz poprawić esperanto? Dobrze: publikuj w
esperanto!
Jeśli jesteś językowym geniuszem, stwórz nowy język. To łatwe
przy dzisiejszej technice. I pisz w nim. Po stu latach okaże się, czy
odniosłeś sukces.
O ile nie chcesz wyglądać żałośnie, zostaw zadanie "poprawy"
języka tym, którzy posługują się nim płynnie.
(198) Europanto, eine lingua por spiel
Por speak Europanto tu basta mix parolas from
differente linguas. Keine study, keine grammatica, just improviste, und voilà
que tu esse perfecte Europanto speakante.
Erodant habe keine grammatica.
Better dixit, grammatica habe, aber tu can liberamente und instinctivamente
invente.
Aquì tambien, der gutte rezipe esse de mix maxime common
grammaticale elementos from differente linguas.
Autor
Europanto,
Fiego Marani, stworzył ten język dla zabawy, jak sądzę, w celu wyśmiewania
esperanto.
W rzeczy samej, na nowicjuszu esperanto może wywrzeć to samo
wrażenie. Z tego prawdopodobnie powodu wielu potencjalnych adeptów
zatrzymuje się w nauce zaraz po pierwszych zdaniach, dostawszy czkawki ze
śmiechu.
Prekursorem tego pomysłu jest Boris Vian, który jedynie
mieszał francuski z angielskim.
Po francgielsku:
Dispeech yourself to ferm the feneeter, Jojo,
it geals to pierfend! But ferm it quick! We shall be enrhumed! I stern
already!
Po angielcusku:
Maque aste et chute le
vindeau, Jojo, il frise à splitter les stones. Mais chute le donc vite! Nous
catcherons cauld! Je snize déjà.
Po esperancku:
Hastu fermi la
fenestron, Joĉjo, frostas ĝis ŝtonfendiĝo! Fermu ĝin tuj, do! Ni
malvarmumos! Mi jam ternas.
Pierwsze dwie wersje śmieszą mnie, ale nie trzecia. Dziwne, nieprawdaż? Gdy
opanuje się język, jego śmieszna strona znika.
Wniosek: Europanto
będzie cię śmieszyło, chyba że zacznie się go używać.
A nic nie
powstrzyma tych, którzy nie znają jeszcze esperanto, od śmiania się z niego
głośno.
Próbuj i nie trać ducha.
(#193) Glosperanto: język łączący Glosa i
esperanto, a lepszy od nich obu
Być może, ponieważ istnieją tysiące takich, które wg ich autorów, są jeszcze
lepsze.
O ile każdy esperantysta zgodziłby się, iż esperanto nie jest
absolutnie najlepszym językiem, to jednak mają oni skłonność do uważania go
za całkowicie do przyjęcie takim jakim jest.
Nie istnieje najlepszy
język, nawet dla komputerów.
Zobacz post poniżej.
(#011) Inne planowe języki są dużo lepsze od
esperanto.
Przy dzisiejszej technice bardzo łatwo jest stworzyć nowy język. Nawet jeśli
twój nowo stworzony język jest lepszy od esperanto, zgodnie z twoimi własnymi
kryteriami, mało prawdopodobne
(aczkolwiek możliwe), że
twoje dzieło cię przeżyje.
Podejmowano wiele prób zbudowania nowego języka
(istnieje
około 2000 planowych języków). Być może jesteś w stanie wymienić trzy
z nich. Jeśli nie, nie martw się: w porównaniu do esperanto liczba osób nimi
mówiących jest nieznacząca. Nie oznacza to jednakże, iż są one
nieinteresującymi lub zarzuconymi z głupoty próbami.
Jeśli interesuje
cię dziedzina języków planowych, przeczytaj
In the Land of Constructed Languages
autorstwa Arilki Okrent
(ISBN 978-0-385-52788-0 wydane przez
Spiegel & Grau).
Dosyć kompletną listę znajdziesz pod adresem
http://www.langmaker.com/db/Category:Conlangs.
Spójrz również na
http://www.rickharrison.com/language/index.html
or
http://www2.cmp.uea.ac.uk/~jrk/conlang.html.
Don Harlow
(1946-06-08 +2008-01-27) posiadał
spore materiały na temat historii mniej znanych
języków planowych, które kiedyś miały
(często w opinii
samego autora) konkurować z esperanto.
Ostatnia próba:
http://eo.wikipedia.org/wiki/Fasilo
dotyczy nowego języka nawet łatwiejszego niż esperanto. Co oznacza łatwe
dowiesz się z odpowiedzi na post
(#116
) Esperanto nie jest szczególnie
łatwe do nauczenia się.
(#237) Esperanto już jest przyćmiewane
przez język Interlingua.
Musi to być bardzo małe, częściowe zaćmienie
(maksimum 5%).
Niektórzy twierdzą, że klingoński jest najszybciej rosnącym językiem w
galaktyce: ma około 20 płynnie mówiących, którzy potrafią się nawzajem
obrażać.
Aby oszacowanie było bliższe rzeczywistości, odwiedź
http://www.freewebs.com/international-languages/.
Wyniki zobaczysz na
poll.spark4 lipca
2010 sytuacja była następująca:
3110 ludzi odpowiedziało na pytanie: Który z języków powinien
zostać oficjalnym wspólnym językiem świata?
338 wybrało
angielski, mniej niż 11%
1975 wybrało esperanto
(63,5%)
159 wybrało Ido
(5,1%) – co zadziwiające, jedyny konkurent dla esperanto jest na
nim oparty
122 wybrało Interlingua
(3,9%)
Zwróć uwagę, iż to badanie opinii odbywa się w języku angielskim, a nie w
esperanto.
Oczywiście to oszacowanie również się myli.
Gdyby ludzie
lepiej wiedzieli czym jest esperanto, udział tego języka sięgnąłby ponad
80%.
Istnieją inne ankiety przeprowadzane w wielu miejscach z
miażdżącą przewagą esperanto.
Niektóre strony przeciwko temu językowi
szybko zniknęły z sieci, nie można zatem już ich wskazać.
Ostatnio
ankietę przeprowadziło austriackie czasopismo z takimi samymi wynikami na
korzyść esperanto.
(#239) Wiem
wszystko o esperanto, porównuję go do nauki klingońskiego, elfickiego lub
Javascript.
Jeśli wiesz wszystko o esperanto, to za mało znasz się na klingońskim,
elfickim lub Javascrip, aby robić takie porównanie.
Najprawdopodobniej
najwięcej spośród tych języków wiesz o JavaScript.
(#262) Jeśli jakieś oficjalne gremium
wybierze jakiś język planowy ze względu na łatwość jego nauki i międzynarodową
wymowę, to będzie im wypadało użyć najlepszego jaki istnieje lub takowy
zaprojektować, co daje bardzo małe prawdopodobieństwo wyboru jednego z
pierwszych języków planowych, jakie kiedykolwiek utworzono.
Nie wierzę w oficjalne gremia, ani w międzynarodową wymowę, ani w wymyślenie
idealnego języka, ani w języki planowe w ogólności.
Najlepszy język jest
mitem.
Trzeba będzie podjąć nieco trudnych decyzji.
Gdy już zostanie
podjęta decyzja, ważnym jest, aby przy niej pozostać.
Esperantyści bardzo
dobrze to zrozumieli. Ich mottem mogłoby być:
"
Le mieux est l'ennemi du bien"
(lepsze wrogiem dobrego).
(#271) Jakie
cechy wg ciebie byłyby ważne w idealnym, drugim języku dla ludzi na całym
świecie?
Regularna gramatyka
i prosta wymowa są dane z założenia, lecz ściśle jakie systemy są szczególnie
sprzyjające łatwej nauce i łatwemu zrozumieniu?
To pytanie nie jest najlepsze do zadawania jako pierwsze. Istnieje ponad
tysiąc języków pomocniczych, które mają być lepsze od innych z tego bądź
innego powodu. Jakikolwiek język nie zostałby stworzony, i tak dla
określonej grupy ludzi znajdzie się lepszy.
O ile ludzie całkiem chętnie
uczą się języka naturalnego, to mają opory przed spędzaniem swojego czasu na
czymś, co wg ich mniemania jest projektem, który może być ulepszony.
Pytaniem jest:
Jakie są cele tego języka?
Co ludzie będą potrafili
zrobić przy pomocy tego języka?
Czy jest konieczne, aby ten język był
używany w każdej sytuacji jak esperanto?
Czy ten język musi być
obowiązkowy dla całego świata, czy tylko byłby uczony jedynie w Europie lub
w ograniczonej liczbie państw?
Jaką polityczną decyzję należy podjąć, aby
zmotywować ludzi do nauki tego języka?
Esperantyści ogólnie uważają,
iż budowa idealnego języka pomocniczego jest niepraktyczna.
Więc ciągłe
używają tego, który spisuje się wystarczająco dobrze we wszystkich
zastosowaniach i pozwala na wzrost przy nowych potrzebach i technikach.
(#257) Dlaczego esperanto posiada status
najsławniejszego języka pomocniczego?
Michjo:
Prawdziwym powodem jest to, że on działa.
Jak już wspomniano, okazał się
wystarczająco dobrym – dobrym dość, aby go zaakceptowała obejmująca cały
świat społeczność, dobrym dość, aby go wygodnie używać, dobrym dość, aby
zadowalać, dobrym dość, aby przenosić precyzyjnie każdą myśl i uczucie,
dobrym dość, aby dać wolną rękę kreatywności, dobrym dość, aby każdy mógł
się go łatwo nauczyć.
W taki czy inny sposób wszystkie pozostałe planowe języki nie zdały testu na
"dość dobry", a ich wzrost
(lub jego brak) pokazuje
to. esperanto nie ogarnęło świata rewolucyjnie, lecz robi postępy, rośnie
szybciej od wzrostu zaludnienia świata. Rozważywszy, że jest wśród nas od
zaledwie 120 lat, to całkiem spore osiągnięcie.
Być może najlepszym sposobem dowiedzenia się, do czego rzeczywiście jest
zdolne esperanto, jest nauczenie się go. Portal
Lernu.net zawiera mnóstwo
bezpłatnych zasobów do samodzielnej nauki.
Krótka odpowiedź: ponieważ wszystkie inne próby nie powiodły się: ich
użytkownicy rozdarli je na części próbując wymusić swoje własne,
krótkowzroczne ulepszenia.
Esperanto oparło się rozłamowi na “
Ido”
i od tego czasu nie było poważnie atakowane.
Dzisiaj społeczność urosła
do takich rozmiarów, iż żaden pojedynczy osobnik nie jest w stanie narzucić
jej swojego punktu widzenia.
(#012) Esperanto jest porażką. "Sztuczny" język nigdy
nie będzie dobry dla istot ludzkich.
Słowo sztuczny powinno być rozumiane jako "
planowy".
Wszystkie języki, francuski, angielski, niemiecki i dowolny inny, który
zechcesz sobie wymienić, były częściowo planowe.
Zamenhof nie "
stworzył"
tego języka od podstaw. "
Wybrał" istotne
cechy z istniejących języków, które znał
(bez takiego jak
klińgoński). Gramatyka tego języka została opisana w cienkiej
broszurce
(z bardzo użytecznymi ćwiczeniami), którą
możesz sobie przeczytać tutaj:
Fundamento de esperanto.
Gramatyka pozostała całkiem stabilna po latach, lecz słownictwo uległo
dużemu rozszerzeniu przez pokolenia esperantystów, wg "naturalnego" procesu,
który wciąż się toczy.
Nikt już nie wie, która część jest naturalna,
a którą dodano. esperanto osiągnęło taki poziom, że wygląda jak język
naturalny dla swoich użytkowników.
Czy jest to porażka, czy nie jest, zależy od kryteriów pomiaru. Jeszcze
cały świat nie mówi w języku esperanto. To fakt. Z drugiej strony, jeśli
ktoś jest w stanie dogadać się z kimś po esperancku na antypodach, to może
być traktowane jako sukces. Wszystko wyjdzie w praniu. W każdym razie
esperanto działa.
Jeśli prawdą jest, że esperanto to porażka, to próby
wynalezienia innego języka są z góry skazane na niepowodzenie wg tych samych
kryteriów.
(#255) Możemy polecieć na księżyc lub
zbudować łódź podwodną, ale nie potrafimy zbudować lepszego języka.
Ludzie próbowali tego przez wieki.
Sądzi się, że 900 znanych, wynalezionych
języków zostało utworzone w ciągu ostatnich 1000 lat.
Stworzenie lepszego
języka nie przekracza umiejętności ludzkich.
Jednakże stworzenie
idealnego języka dla wszystkich stanowi inne wyzwanie.
Dotychczas
najlepszą próbą było esperanto.
Esperantyści już dawno zrozumieli, że
większość ulepszeń języka jest zbyteczne.
A wraz z praktyką w końcu lubi
się te niedoskonałości, którymi pogardzało się na początku.
(#009) Twórca tego języka strasznie w nim nabałaganił
i posprzątanie jest niewykonalne. Lepiej zacząć wszystko od nowa.
Powiedzmy to tak: "
twórca języka francuskiego
strasznie w nim nabałaganił". Powiedz to Francuzowi i zobacz co
się stanie.
Prawdopodobnie nic. Zostaniesz zaliczony do grona ignorantów
bez możliwości zbawienia, nawet jeśli poprzesz swój punkt widzenia tysiącem
przykładów, że francuski jest nielogiczny.
- Po pierwsze dlatego, że język
działa, a Francuzi wyglądają na bardzo zadowolonych. Lubią bawić się
słowami, ale to może nie mieć nic wspólnego z tym językiem.
- Po drugie, ponieważ istnieje
logiczne wytłumaczenie wszystkich reguł, lecz wymaga to nieco wiedzy.
- Po trzecie, ponieważ nie ma
twórcy tego języka. Nikt nie może stworzyć całego języka!
Zamenhof jest inicjatorem. Duża społeczność esperantystów nadała językowi
znaną dzisiaj postać. Zamenhof stał się ważnym członkiem tej społeczności i
to wszystko.
Powinieneś powiedzieć:
I nie potrafię zrozumieć jak ta
reguła lub to słowo jest używane.
A jak to najlepiej powiedzieć?
Nie
uczyli mnie o tym w szkole.
Nie znajduję zadowalającej książki na półce,
Ale nigdy:: zmieńcie tę głupią regułę!
W tym języku
(w każdym języku) jest dużo
miejsca na wyrażanie się jasno lub bezmyślnie – wg poziomu intelektualnego.
(#033) Esperantyści utrzymują, że ten język jest
idealny. Zatem najbardziej oczywiste błędy nigdy nie mogą zostać poprawione.
Zamenhof ogłosił, że w języku nie można robić żadnych
zmian; wielu esperantystów w konsekwencji lubi twierdzić, iż dowodzi to
idealności esperanto i nigdy nie będą potrzebne mu żadne zmiany. Od tego czasu
chęć reformowania esperanto często była traktowana jako pewna herezja, a każda
próba poprawy nawet najbardziej oczywistych, zepsutych fragmentów jest z góry
skazana na porażkę.
Nigdy nie słyszałem, aby ktoś twierdził, że ten język jest idealny.
Osobiście Zamenhof nigdy nie uważał się za właściciela tego języka. Chciał
być uważany za jednego z wielu użytkowników i nic więcej. Lecz będąc
inicjatorem i w owym czasie najlepszym użytkownikiem jego rada była bardzo
wartościowa. Później pisał pod pseudonimem "
Unuel",
co oznacza "
jeden wśród innych".
Są nagrania przemów Zamenhofa i przy dzisiejszych standardach nie zostałby
zaliczony do najlepszych mówców. Czuć było jego rosyjski akcent.
Podczas pierwszego kongresu esperanto w Bolonii nad morzem, który odbył się
9 sierpnia 1905 roku, językowa grupa robocza
(nie
Zamenhof)
oświadczyła, że jedynym ważnym źródłem dla języka jest "
La
Fundamento" Zamenhofa, w którym nikt nie miał prawa niczego
zmieniać. Innymi słowy, każdy może sobie wszystko zmieniać, lecz nie wolno
mu twierdzić, że jego nowy język jest esperanto, musi go nazwać Ido, Novial,
E++, Eo-n lab jak sobie chce. Co do "
poprawy
oczywiście zepsutych fragmentów" zapoznaj się z odpowiedzią na
post
Esperanto wymaga mnóstwa ulepszeń.
Zamenhof pozostawił
wystarczająco miejsca na kreatywność, gwarantując wciąż dobre zrozumienie,
jeśli będą przestrzegane fundamentalne reguły gramatyczne. Wątpię, czy
czułby się zawiedzony patrząc na to, co stało się z jego dzieckiem. Po
problemach w okresie niemowlęcym wyrosło ono na imponującą osobę dorosłą.
Zaatakuj ją na swoje własne ryzyko.
Don Harlow:
"Chęć reformowania esperanto"
niestety jest niezmiennie "chęcią reformowania
esperanto poprzez zarządzenie"; tj. moje zdanie na temat tego co
wymaga zmiany jest jedynym i tylko jedynym właściwym, a każdy ma się przed
nim skłonić.
Język ewoluował przez miniony wiek, lecz zwykle w innym
kierunku niż chcieli tego jego reformatorzy.
(#047) Zamenhof nie miał pojęcia o jednej z głównych
cech wszystkich ludzkich języków: nadmiarowości.
Esperanto jest czasami chwalone za swą zwięzłość,
zgodnie z którą może wyrażać rzeczy bardziej ekonomicznie niż większość innych
języków; jednakże w praktyce równa się to większej gęstości informacji z
odpowiednio większym prawdopodobieństwem nieporozumień w wyniku pomyłek –
szczególnie z powodu przenoszenia większości informacji gramatycznej w
nieakcentowanych końcowych sylabach, które rozróżniają części mowy. Najlepszymi
przykładami są zaimki i bardzo do nich podobne zakończenia czasowników, co
we właściwie zaprojektowanym języku powinno być łatwiejsze do rozróżnienia.
W każdym razie żądanie zwięzłości działa w obu
kierunkach:
la hundo de la viro zajmuje pięć słów i siedem sylab, aby
powiedzieć to, co w gaelickim i angielskim mówi się w trzech słowach: cù an
fir, "the man's dog" (pies tego człowieka).
Ciężko znaleźć stwierdzenie i jego zaprzeczenie w tej samej uwadze.
Najpierw stwierdzenie: nadmiarowość. Jak poprawnie zauważono, końcówki
-a -o -i
-e (i inne)
są nadmiarowe, gdy rdzeń jasno wskazuje co to jest.
Na przykład:
grand' tabl' star' mez del' strat
(duży stół stoi na środku ulicy, po angielsku a big
table stands in the middle of the street = 14 sylab, jeśli kilku nie
połkniesz).
Zamenhof znał tę cechę i po prostu zezwolił opuszczać
końcówki -o
w rzeczownikach i -a
w rodzajniku la (w
poezji).
Zatem po esperancku powiemy:
granda tablo staras meze de la strato
(12 sylab).
Próbuj zrozumieć wypowiedź angielską jedynie z
akcentowanymi sylabami.
Końcówka gramatyczna nie jest akcentowana, ale
nie znaczy to, że jej nie ma. Mówi się ją dokładnie tak samo jak
nieakcentowaną sylabę.
Esperanto posiada inne formy nadmiarowości,
których brak w angielskim, zwłaszcza zgodność rzeczowników z przymiotnikami,
co pozwala wypowiadać się precyzyjniej. Co do zaimków kończących się na -i
i słów zakończonych na -u już się
wypowiedziałem.
Porażka Volapük spowodowana była głównie rozmiarem
słów. Ponieważ były bardzo, bardzo krótkie, koniecznym było wprowadzenie
kilku nowych dźwięków w celu uniknięcia homonimów. Zamenhof mógł zmniejszyć
liczbę spółgłosek, ponieważ słowa w esperanto są dłuższe.
Warto zwrócić
uwagę, iż tłumaczenie angielskiego tekstu o pewnym rozmiarze jest krótsze od
oryginału.
Don Harlow:
To naprawdę niesprawiedliwe dla języka Volapük. Jego
porażka związana jest w większości z porażką ludzką, a nie lingwistyczną,
przede wszystkim uporczywością ze strony Schleyera utrzymania autorskiej
kontroli nad rozwojem tego języka, błędu tego Zamenhof już nie popełnił. Z
drugiej strony mieliśmy Kerchoffa i jego zwolenników żądających dokonania
wielu fundamentalnych "reform" w tym
języku w czasie, gdy stał się dobrze znany i stabilny, lecz po prostu
brakowało mu autentycznych instytucji chroniących go przed takimi rzeczami –
z problemem tym musiało również zmierzyć się esperanto, lecz szczęśliwie
nieco później w sowim rozwoju, gdy zostały powołane już takie instytucja jak
UEA.
Z tego również powodu esperanto jest łatwiejsze do zrozumienia od
angielskiego. Uwierz mi, wiem to z doświadczenia.
Zwięzłość esperanto
spowodowana jest głównie używaniem przyrostków i tworzeniem słów złożonych
(jak w holenderskim, niemieckim, chińskim itp.).
Jeśli możesz wymówić
nsd (jak w man's dog), to
prawdopodobnie potrafisz również wymówić
l'hund'
del' vir', lecz nie będzie to bardziej zrozumiałe niż po
angielsku czy gaeltycku;
la hundo de la viro jest lepsze.
Jest dużo więcej do powiedzenia na temat: jednej z głównych cech wszystkich
ludzkich języków, ale nie zabiorę tu głosu.
(#125) Bez wątpienia, powszechnie użyteczny,
międzynarodowy język pomocniczy, zaprojektowany z myślą o dzisiejszej wiedzy
lingwistycznej, byłby zupełnie inny od esperanto – zakładając oczywiście, że
taki język jest możliwy.
Tak, byłby, lecz o jakim procencie ulepszenia mówisz? Czy jest tego warty?
A sukces obiecujesz za ile lat?
Czemu nie skorzystać z czegoś, co już
działa?