obrazek

Nieco przygnębiające jest obserwowanie dwóch Afrykańczyków starających się porozumieć za pomocą gestów, gdy jeden z nich, Rwandyjczyk z językiem ojczystym ruanda-rundi, przyswoił sobie z wysiłkiem suahili i francuski, a drugi, Nigeryjczyk, oprócz języka agatu z jego rodzinnej wioski jest w stanie używać trzy tak ważne języki jak hausa, arabski i angielski. Całkowita liczba języków, którymi mówią te dwie osoby, wzrasta do siedmiu, a poświęciły one wiele godzin przez wiele lat na wyuczenie się poprawnego używania trudnych reguł gramatycznych i niekonsekwentnych słowników. Pomimo to stoją obok siebie rozdzieleni jakby nieprzebytą barierą.

W czasie, gdy tak dużo mówi się o międzynarodowej współpracy, kontaktach wśród ludzi i wymianie międzykulturowej, to czy ten problem wzajemnego zrozumienia się nie zasługuje na pełną analizę?

Przychodzi na myśl inny przykład. Jakiś czas temu w Szwajcarii zorganizowano seminarium dla radiowców z kilku krajów. Przed pierwszą sesją wszyscy zauważyli jedynych dwóch Afrykańczyków, którzy spontanicznie podeszli do siebie. To był ich pierwszy pobyt w Europie. Niestety, wyraz zainteresowania rozświetlający ich twarze, gdy po raz pierwszy zauważyli się nawzajem z pewnej odległości, wkrótce został zastąpiony przez głębokie rozczarowanie, gdy zdali sobie sprawę, że nie potrafią się wzajemnie porozumieć. Jeden pochodził z Tanzanii, a drugi z Gabonu. Ci dwaj mężczyźni, posiadający tak wiele ze sobą wspólnego – czarną skórę wśród większości ludzi białych, wiele aspektów tła kulturowego, zamieszkiwanie tego samego kontynentu, solidarność jako byłe ofiary kolonializmu – nie potrafili się ze sobą porozumieć, jakby cierpieli na upośledzenie umysłowe.

Przez dwa tygodnie mieszkali razem bez możliwości bezpośredniej komunikacji. Zawsze potrzebny był im biały człowiek, biegły zarówno we francuskim jak i angielskim, który grał rolę tłumacza. Czy myślicie, że powiedzieli sobie te same rzeczy, co gdyby byli w stanie rozmawiać na osobności, twarzą w twarz? Aby to sobie wyobrazić, nie trzeba dużo wiedzieć na temat ludzkiej psychologii. Niemniej jednak obaj należeli do elity intelektualnej. Ile czasu zajęła im nauka języka ich dawnych kolonizatorów?

To doświadczenie jest typowe dla tragedii językowej Afryki. Młodzież szkolna w Afryce najpierw uczy się czytać i pisać w swoim miejscowym języku lub w jakimś szeroko rozpowszechnionym języku afrykańskim albo w języku byłej potęgi kolonialnej, w zależności od tego, gdzie żyją. Jednakże bez względu na ten pierwszy etap, drugi, dla tych, którzy mają dosyć szczęścia, aby kontynuować naukę, zawsze składa się z poświęcania długich godzin przez wiele lat na język pisany pełen trudności, czy będą to francuskie tryby łączne, nieregularne czasowniki portugalskie, czy niesamowita objętość angielskiego słownictwa, które, z uwagi na czerpanie przez ten język zarówno ze źródeł germańskich jak i romańskich, jest prawie dwukrotnie większe od słownictwa przeciętnego języka.

Bez względu na ten język nauczany w szkole, ponieważ nie jest on taki sam wszędzie, to ta ogromna inwestycja czasu i wysiłku w pokonywaniu składników językowych zupełnie nie związanych z afrykańskimi tradycjami nie rozwiązuje problemu bezpośredniej komunikacji.

Czy istnieje szansa, aby wszystkie kraje afrykańskie zgodziły się wszędzie na nauczanie tego samego języka, albo angielskiego, albo francuskiego? Jest to wysoce nieprawdopodobnie ani nie zalecane. Naciski kulturowe już są wystarczająco czynnikiem zrażającym. Danie im monopolu byłoby nie do przyjęcia.

Czy możnaby przewidzieć przyjęcie dużego języka nie-europejskiego, takiego jak arabski, suahili czy hausa? Dla wielu Afrykańczyków trudności nie byłyby mniejsze, a nie udałoby się uniknąć niedogodności nadmiernego faworyzowania jednej kultury nad innymi.

A może rozwiązanie problemu leży w wymyśleniu ogólno-afrykańskiego języka kontynentalnego, zgodnie z duchem tego, co zostało zrobione w Nowej Gwinei? Trudności już są tak liczne, gdy podejmuje się stworzenia narodowego języka międzyszczepowego, że prawie przekroczyłyby one ludzkie możliwości, gdyby zadanie dotyczyło całego kontynentu ze wszystkimi rodzajami różnych struktur językowych.

Na jakiej zasadzie należałoby dobrać słownictwo? Jak należałoby zaprojektować gramatykę, aby każdy użytkownik poczuł się swobodnie? Takie przedsięwzięcie, chociaż nie niemożliwe – doświadczenie pokazuje, że języki planowane rzeczywiście są w stanie żyć – byłoby zadaniem niezmiernie wolnym i skrupulatnym, gdyby miało zostać przeprowadzone efektywnie z uwzględnieniem wymagań równości etnicznej i kulturowej. Poniższe przykłady pokazują jak zróżnicowana jest afrykańska rzeczywistość językowa. Chociaż ograniczają się do małej próbki słownictwa oraz do pojedynczego zagadnienia gramatyki – liczby mnogiej – dadzą czytelnikowi pewne pojęcie o afrykańskiej różnorodności językowej.

 

1. Słownictwo

 
polski fulani hausa yoruba suahili
mężczyzna gorko mutum okunrin mwanamume
kobieta debbo mace obinrin mwanamke
rynek luumo kasuwa oja soko
dom suudu gida ile nyumba

 

2. Liczba mnoga

a) język fulani

Liczba mnoga wyrażana jest przez złożone warianty, w których dość często modyfikuje się przedrostki i przyrostki:

gorko "mężczyzna" – worgbe "mężczyźni;
rawaandu "pies" – dawaagdi "psy"
ngeelooba "wielbłąd" – geloogdi "wielbłądy"
ndamndi "kozioł" – damgdi "kozły"
kamiong "ciężarówka" ; kamiongji "ciężarówki"

 

b) język hausa

W zasadzie liczba mnoga wymaga zmiany końcówki, lecz system ten nie jest w całości konsekwentny, więc praktycznie należy zapamiętać liczbę mnogą każdego rzeczownika:

mutum "mężczyzna" – mutane "mężczyźni"
kare "pies" – karnuka "psy"
akwiya "kozioł" – awaki "kozły"
dutse "kamień" – duwatsu "kamienie"
zobe "pierścień" – zobba "pierścienie"

 

c) język yoruba 

Zwykle nie rozróżnia się liczby pojedynczej i mnogiej. Jeśli konieczne – lecz jest to zupełnie wyjątkowe – można użyć zaimków osobowych liczby mnogiej awon  lub won  "oni": okunrin "mężczyzna" lub "mężczyźni"; awon okunrin  "ci mężczyźni".

 

d) język suahili 

Każdy rzeczownik w suahili należy do klasy scharakteryzowanej przez przedrostek. W celu utworzenia liczby mnogiej, przedrostek liczby pojedynczej jest zastępowany przedrostkiem liczby mnogiej danej klasy (dla jednej z sześciu klas przedrostek się nie zmienia):

mtu "mężczyzna" – watu "mężczyźni"
mtoto "dziecko" – watoto "dzieci"
mbwa "pies" – mbwa "psy"
kitu "rzecz" – vitu "rzeczy"
jicho "oko" – macho "oczy"

Jedną z cech języków bantu jest to, że ten przedrostek zależnych słów jest zgodny z przedrostkiem głównego rzeczownika:

Kisu kidogo kimoja kitatosha  "mały nóż będzie dosyć"
Visu vidogo vitatu vitatosha "trzy małe noże będzie dosyć".

 

Rozważając dużą różnorodność pojawiającą się na wszystkich etapach języka, byłoby niemożliwe znalezienie wspólnego mianownika, nawet w ograniczonej dziedzinie głównych języków afrykańskich. Potrzebne byłyby dziesięciolecia na wypracowanie zadowalającego projektu, a dwa lub trzy pokolenia byłyby niezbędne do wprawienia go w życie.

 

W kierunku realistycznego rozwiązania

Najbardziej satysfakcjonujące rozwiązanie tego problemu wydaje się składać z dwu- trój- lub czterojęzyczności zdobywanej na kolejnych etapach zgodnie z następującym schematem:

  1. Najpierw dwie klasy: nauka czytania i pisania w dialekcie miejscowym lub w regionalnym lub narodowym języku afrykańskim.
  2. Trzecia i czwarta klasa: kontynuowana nauka pierwszego języka afrykańskiego, rozpoczęcie nauki międzynarodowego języka esperanto, którego nauka będzie utrzymywana przez wszystkie następne klasy.
  3. Szkoła średnia: dla chętnych uczniów lub zgodnie z wymaganiami narodowymi nauka jednego lub dwóch języków takich jak suahili, angielski, arabski lub inne, nie jako środki porozumiewania się (esperanto będzie służyło temu celowi), lecz w celu poszerzenia horyzontów kulturalnych młodzieży.

Ten przepis przedstawia kilka korzyści. Pedagogicznie jest realistyczny, co wyjaśnię w dalszej części tekstu. Rozwiązuje prosto problem porozumiewania się wśród ludów afrykańskich. Nadaje on rolę języka między-afrykańskiego językowi pozbawionemu naleciałości kolonialnych, neokolonialnych, ideologicznych czy religijnych. W pełni respektuje on wartości kulturowe na ich różnych poziomach. Nie pociąga za sobą utraty tożsamości ani z powodów językowych (esperanto strukturalnie nie jest językiem indoeuropejskim; jego elastyczność i tradycja między-etniczna pozwalają zaadoptować go dla każdego rodzaju umysłu), ani z powodów kulturowych (literackie życie w esperanto składa się z wkładów wniesionych przez najbardziej zróżnicowane źródła: np. pisarze japońscy i węgierscy odgrywali istotną rolę w jego rozwoju).

System zalecany powyżej jest oparty na trzech faktach, które, chociaż są obiektywnie sprawdzalne, zwykle są nieznane lub źle rozumiane. Słowa obiektywnie sprawdzalne  należy podkreślić, ponieważ w dyskusjach na te tematy nie rzadko spotyka się osoby o dobrej woli, które mimo to dochodzą do wniosków bez wnikliwej analizy faktów. Taka postawa jest zrozumiała. Obejmuje ona wciąż ten sam poważny brak poszanowania narodów i jednostek, których różnorodność językowa zostaje zredukowana do stanu podrzędnego, a którzy zasługują na więcej niż pobieżny osąd.

 

Fakty poddawane dyskusji są następujące

  1. Ze względu na swoją strukturę esperanto prowadzi głębiej i szybciej niż inne języki do odbioru związków gramatycznych i semantycznych, które jest podstawą uczenia się każdego języka. Z tego właśnie powodu pozwala ono na znaczące zaoszczędzenie czasu w późniejszym przyswojeniu języków obcych.
  2. Czas wymagany na przyswojenie języka oraz łatwość jego używania zależą od różnych cech obiektywnych. Im swobodniej posługujemy się danym językiem, tym mniej odczuwamy go jako obcy.
  3. Esperanto jest językiem żywym, zarówno bogatym jak i pełnym wyrazu, posiadającym długą, ponad stuletnią tradycję porozumiewania się międzykulturowego i międzyetnicznego.

 

Pedagogiczne zalety esperanto

Odkładając na bok problem porozumiewania się na ograniczonych obszarach, gdzie dwu- lub trójjęzyczność występuje nader często, duża liczba Afrykańczyków będzie musiała nauczyć się języka innego od ich własnego, jeśli będzie chciała uczestniczyć w porozumiewaniu się na poziomie międzyregionalnym lub pan-afrykańskim. Przyjęcie języka afrykańskiego nie usunęłoby problemów pedagogicznych. Jeśli przykładowo wybrany by został suahili, Afrykańczycy mówiący językiem sudańskim dialektem hottentot wciąż musieliby przyswoić sobie zupełnie obce struktury języka bantu, a odległość pomiędzy tymi językami jest większa niż pomiędzy portugalskim a bengalskim. Ten sam problem pedagogiczny powstaje, jeśli język do nauki zostanie wybrany spoza Afryki (angielski, francuski, arabski...).

Nauka obcego języka zawsze angażuje dwie operacje: dekodowanie i zapamiętywanie. Pominąwszy okrzyki typu hm! ups! ha!, język koniecznie implikuje analizę ciągu powiązań. Oczywiście, nawet wyrażenie z życia uczuciowego takie jak "ja kocham cię" musi zawierać środki językowe odróżniające podmiot od dopełnienia. W przeciwnym razie mogłoby znaczyć "ty kochasz mnie", co jest przecież zupełnie czymś innym.

To, co nazywa się tutaj "dekodowaniem", polega na jaśniejszym sprecyzowaniu tej podświadomej analizy. Jest to rozstrzygająca faza, i jeśli trzeci język jest opanowywany łatwiej od drugiego, to dzieje się to dlatego, iż ten etap został już wcześniej w dużym stopniu rozpracowany.

Esperanto ułatwia proces dekodowania, ponieważ składa się wyłącznie z niezmiennych elementów, więc analiza gramatyczna i semantyczna słów i zdań jest zarówno konsekwentna  jak i zrozumiała.

Na przykład, gdy wyuczy się, że czas przeszły czasownika jest wyrażany za pomocą końcówki -is, to można sobie konsekwentnie utworzyć formę czasu przeszłego dowolnego czasownika: mi estis  "ja byłem", patro faris  "ojciec zrobił", vi iris  "ty szedłeś". Co więcej, przy każdym napotkaniu słowa z końcówką -is, od razu wiemy, że jest to czasownik w czasie przeszłym. Taka konsekwencja i zrozumiałość przenika cały ten język. Po przyswojeniu sobie końcówek i partykuł, można od pierwszego spojrzenia, nawet bez znajomości znaczenia chociaż jednego słowa, przeprowadzić gramatyczną analizę zdania.

Esperanto pozwala również na sprecyzowaną analizę znaczeniową – np. pojęć złożonych. Rozważmy przykładowo esperancki odpowiednik słowa nieuleczalny. Składa się on z sześciu jednostek. Centralnym elementem jest san  "zdrowy". Ig  oznacza "czynić czymś", "powodować takim a takim", zatem sanig  oznacza "czynić zdrowym". Ponieważ re  pokazuje powtarzanie lub powracanie do poprzedniego stanu, resanig  oznacza "uczynić ponownie zdrowym", "przywrócić zdrowie", zatem "uleczyć". Jeśli doda się ebl, to nadamy znaczenie możliwości, otrzymamy resanigebl  "możliwy do wyleczenia", "uleczalny". Za pomocą końcówki -a, która odnosi się do funkcji przymiotnikowej, wiemy, że to pojęcie jest wyrażone jako przymiotnik: resanigebla  "uleczalny". Aby zanegować pojęcie, używa się słowa ne, zatem neresanigebla  oznacza "nieuleczalny". Jeśli zechce się wyrazić to pojęcie jako rzeczownik, po prostu zamieniamy -a  na -o: neresanigeblo  "nieuleczalność". Zamieniając tę końcówkę na –is, która, jak przed chwilą zobaczyliśmy, oznacza użycie słowa w charakterze czasownika w formie czasu przeszłego, można utworzyć li neresanigeblis  "on był nieuleczalny" (oczywiście tę samą ideę można również wyrazić tłumacząc dosłownie zdanie polskie: li estis neresanigebla). Być może należałoby dodać, że przedrostek re-  "z powrotem", "ponownie" nie zawsze jest konieczny. W wielu przypadkach nesanigebla  jest zupełnie wystarczające.

Zarówno w słownictwie jak i w gramatyce esperanto jest językiem, w którym powiązania pojawiają się w konkretny sposób:

 

frata / frato = onkla / onklo

fratino / frato = onklino / onklo

 

Frata  "bratni/braterski" posiada z frato  "brat" taki sam związek jak onkla  "wujowski" z onklo  "wujek". Fratino  "siostra" (i fratina  "siostrzany") ma się do frato  "brat" tak samo jak onklino  "ciotka" (i onklina  "cioteczny") ma się do onklo  "wujek".

Fakt, iż w esperanto każda reguła gramatyczna, każda końcówka, każdy przedrostek czy przyrostek, a właściwie każda cecha językowa mogą zostać natychmiastowo uogólnione, zwiększa niesamowicie efektywność każdego wysiłku. Po nauczeniu się zasady hundo / hundino  "pies" / "suka", dziecko samodzielnie "wynajduje" wszystkie rzeczowniki żeńskie: kamelino  "wielbłądzica", bubalino  "bawolica", porkino  "maciora", kaprino  "koza", simiino  "małpa", itd. (Sam korzeń w rzeczownikach odnoszących się do zwierząt używany jest jako pojęcie ogólne dla gatunku; formy z vir-  "samiec" i -ino  "samica" są używane jedynie wtedy, gdy podkreśla się płeć zwierzęcia: ĉevalo  "koń jako gatunek", ĉevalino "klacz", virĉevalo  "ogier"; porko  "świnia jako gatunek", porkino  "maciora", virporko  "wieprz").

Ponieważ słowo lub przyrostek ido  wskazuje na młode jakiegoś zwierzęcia, uczeń nie ma trudności z wyrażeniem pojęcia "szczeniak" (hundido), "warchlak" (porkido) lub "koźlątko" (kaprido). Duża liczba ludzi, którzy uczyli się i stosowali język angielski przez wiele lat - włączając to autora tego artykułu – nie wie, czy jest jakieś słowo angielskie na określenie dziecka wielbłąda, lecz czytelnik nie posiadający żadnej wiedzy o języku esperanto za wyjątkiem tych kilku przykładów podanych wyżej od razu utworzy odpowiedni rzeczownik: kamelido. W esperanto, w przeciwieństwie do większości języków,  opanowywanie słownictwa jest procesem mnożenia, a nie dodawania. Jeden nowy element potrafi pomnożyć już przyswojone słownictwo w sposób naprawdę imponujący. (Wymaga to krótkiego wyjaśnienia: jeśli np. w języku angielskim nauczę się nowego słowa elephant  "słoń", to moje słownictwo wzrośnie o ten element, doda się do niego. Jeśli w esperanto nauczę się słowa elefanto  "słoń", to oprócz zasadniczego słowa elefanto będę mógł utworzyć mnóstwo słów pochodnych mu poprzez reguły dodawania przedrostków i przyrostków: elefanta  "słoniowy", elefantino  "słonica", elefantido  "słoniątko", virelefanto  "samiec słonia", virelefantido  "słoniątko samczyk", elefantinido  "słoniątko samiczka" ... Dzięki tej właściwości słownictwa esperanckiego osoba znająca około 1000 rdzeni ma zasób słów odpowiadający 30-50 tysięcy słów w innym języku, np. angielskim. Wiele prostych słów esperanckich nie posiada odpowiedników w językach narodowych i wymaga wyrażenia opisowego, np. virelefantida  – przymiotnik odnoszący się do słoniątka samczyka.)

System ten pozwala użytkownikowi esperanto nie tylko dokładnie i bez trudności tłumaczyć słowa ze swojego języka ojczystego, lecz również tworzyć nowe, które są natychmiastowo rozumiane przez esperantystów na całym świecie. Na przykład po przyswojeniu sobie reguły sam-----ano  (sam  – taki sam, ano  – członek) ze słów samlandano  "rodak" (land-  "kraj") i samreligiano  "współwyznawca" (religi-  "religia"), można utworzyć słowa takie jak samvalano  "osoba z tej samej doliny" (val-  "dolina"), samrasano  "osoba tej samej rasy" (ras-  "rasa"), sametnano  "osoba z tej samej grupy etnicznej" (etn- "grupa etniczna), itp.

Esperanto reprezentuje pewną syntezę, niezwykłą wśród języków, która harmonijnie łączy rygor ze swobodą. Rygor, ponieważ każda gramatyczna funkcja musi być wyrażana. Swoboda, ponieważ w obrębie szkieletu zbudowanego z małej liczby ścisłych reguł można swobodnie wyrażać swoje myśli w sposób dla nas wygodny. Niewiele języków opiera się na takim doskonałym połączeniu obu półkul mózgowych, lewej (u ludzi praworęcznych) zajmującej się rygorem i prawej zajmującej się twórczością i swobodą.

W języku angielskim należy powiedzieć you obey him   (słuchasz jego poleceń).  Powiedzenie you obey to him  lub you him obey  byłoby nie do przyjęcia. Po francusku należy mówić vous lui obéissez; formy takie jak vous l"obéissez  lub vous obéissez lui, chociaż doskonale zrozumiałe, nie są poprawne. W esperanto można, nie robiąc błędu, powiedzieć vi lin obeas, vi obeas lin, al li vi obeas, vi obeas al li,  itp. Rygor: podmiot i dopełnienie czynności muszą być wyraźnie rozróżnione. Swoboda: nie ma znaczenia, czy tego rozróżnienia dokonuje się za pomocą przyimka, końcówki, czy też szyku wyrazów.

Oto następny przykład. Zakładając, że przestrzega się dokładnego znaczenia przyimków i końcówek (rygor), zwykle ma się wybór wyrażania tej samej idei za pomocą formy przymiotnikowej, czasownikowej, przysłówkowej czy rzeczownikowej (swoboda). Odpowiednikiem słowa "pociąg" w esperanto jest trajno. W zdaniu "on przyjechał pociągiem" pojęcie "pociąg" można wyrazić za pomocą rzeczownika: li venis per trajno (dosłownie: on przybył za pomocą pociągu), przysłówka: li venis trajne (dosłownie: on przybył pociągowo); czasownika: li trajnis  (dosłownie: on przypociągował) lub przymiotnika: lia veno estis trajna (dosłownie: jego przybycie było pociągowe).

Ten wysoki stopień swobody, która w rzeczywistości pochodzi od rygoru, jest oczywiście ważną zaletą dla stylu i ekspresywności. Zasięg wykorzystywania tej zalety przez pisarzy uderza wszystkich tych, którzy czytają oryginalną literaturę esperancką, szczególnie poezję. Co więcej, posiada ona olbrzymią wartość pedagogiczną dla tych, którzy nauczywszy się esperanto, uczą się innych języków. Znajomość współcześnie używanego w świecie mówionego i pisanego języka esperanto zapoznaje jego użytkownika z szeroką różnorodnością form językowych, które mimo wszystko zawsze są jasno zrozumiałe. Jest ona zatem wprowadzeniem do językowego wyrażania się w ogólności, które uwalnia uczącego się od ograniczeń języka ojczystego bez natychmiastowego narzucania sztywnych struktur języka obcego.

W ciągu "język ojczysty / esperanto / język obcy" faza esperanto jest etapem odkrywania i twórczości. Idący dalej pozyskają narzędzie ogólnoświatowego porozumiewania się, które jest bardzo użyteczne w praktyce i posiada olbrzymią wartość ludzką i kulturalną. Swoboda formowania słów pobudzi kreatywność i rozwinie umiejętność wyczuwania niuansów. Ci, którzy są w stanie i mają chęć pójścia dalej, odkryją, że przyswojenie języków obcych stało się zauważalnie łatwiejsze z powodu przyjemnego i zabawnego treningu na etapie nauki esperanto. Nauczą się więcej o ogólnych strukturach języków używanych przez ludzi niż poprzez naukę teoretyczną gramatyki lub kontynuowanie nauki języka narodowego albo etnicznego bez fazy pośredniej.

 

Czynniki rządzące łatwością nauki i używania nowego języka

Im bardziej konsekwentne są jego struktury, tym łatwiejszy jest język. W przeciwieństwie do tego w co się wierzy, konsekwentne struktury są dużo ważniejsze w opanowywaniu nowego języka niż jego podobieństwo do języka ojczystego.

System czasowników esperanckich jest zupełnie inny od systemu czasowników w językach romańskich. Czy oznacza to, że osoba mówiąca językiem francuskim będzie miała większe trudności w używaniu czasowników esperanckich od osoby mówiącej hiszpańskim, wziąwszy pod uwagę, iż odmiana czasowników hiszpańskich przedstawia bogactwo form i niekonsekwencji porównywalne z językiem francuskim? W żadnym razie. Już począwszy od pierwszej lekcji uczniowie wiedzą jak używać wszystkich  czasowników we wszystkich  osobach w czasie teraźniejszym. Po opanowaniu stosownej końcówki mogą przejść do następnej, zatem przeciętnie dwanaście lekcji wystarcza na pełne przyswojenie sobie systemu czasowników esperanckich. Język hiszpański jest zupełnie inny. Poprawne używanie jedynie dwóch czasowników – "być" i "mieć" – wymaga więcej niż dwanaście lekcji.

Oczywiście takie samo rozumowanie ma również zastosowanie w przypadku sytuacji w Afryce. W języku hausa, jak we francuskim, rzeczowniki posiadają rodzaje "żeński" i "męski". Czy to oznacza, że francuski będzie łatwiejszym od esperanto, które nie posiada rodzajów, dla mówiącego językiem hausa? Nie. Chociaż struktura jest podobna we francuskim i w hausa, w żadnym z nich nie jest konsekwentna. Madara  "mleko" jest w hausa rodzaju żeńskiego, natomiast odpowiednik francuski lait  jest rodzaju męskiego. Viande  "mięso" jest żeńskie we francuskim, lecz odpowiadające mu słowo nama  jest męskie w Hausa. Ich tłumaczenia na esperanto są łatwiejsze do opanowania przez mówiącego językiem hausa, chociaż w tym względzie język ten różni się bardziej od francuskiego.

Rozważmy jeszcze łatwiejszy przykład: liczbę mnogą. W joruba pojęcie liczby mnogiej jest wyjątkowo niejasne, jak w języku chińskim. Chociaż jest możliwe do wyrażenia, nie jest ono lingwistyczną koniecznością i wykorzystuje się je tylko w naprawdę koniecznych sytuacjach. W esperanto należy użyć formy, która wskazuje, czy mówi się o jednej, czy o kilku rzeczach, o jednej, czy o kilku osobach. Ten fakt tworzy istotną trudność dla mówiących językiem joruba.

Lecz jaki posiadają oni wybór, jeśli chcą cieszyć się systemem porozumiewania się, który sięga dalej niż poziom lokalny? Językami, z którymi esperanto mogłoby konkurować w Afryce, są angielski, francuski, suahili, arabski i być może inny ważny język afrykański, jak hausa. Wszystkie z nich nie tylko posiadają widoczne różnice w liczbie pojedynczej i mnogiej, lecz również w żadnym z nich liczba mnoga nie jest wyrażana w całkowicie konsekwentny sposób. W arabskim i hausa praktycznie należy wyuczyć się liczby mnogiej każdego słowa. W suahili liczba mnoga zmienia się w zależności od złożonego systemu "klas", wśród których rozmieszczone są wszystkie rzeczowniki. We francuskim istnieje pewna liczba form nieregularnych; na przykład wiele słów, lecz nie wszystkie, kończących się na –al  i –ail  zmienia tę końcówkę w liczbie mnogiej na –aux, a istnieją również takie dziwne formy jak oeil /yeux "oko"/"oczy"; liczba mnoga czasowników również potrafi być skomplikowana. W angielskim formy nieregularne nie są liczne, niemniej wciąż istnieją: foot/feet   (stopa/stopy), woman/women (kobieta/kobiety), sheep/sheep (owca/owce), child/children (dziecko/dzieci), mouse/mice (mysz/myszy),  itp.

W esperanto trzeba wyuczyć się tylko jednej końcówki – -j  – i używa się jej we wszystkich przypadkach. Mówiący językiem joruba, który uczy się jednego z wyżej wymienionych języków, musi opanować dwie rzeczy: (1) poprawne stosowanie kategorii "liczba mnoga"; (2) różnorodne formy, w których kategoria ta się konkretyzuje w stosownym języku. W esperanto istnieje jedynie pierwsze z tych wymagań, ponieważ  problem formy załatwia się w kilka sekund.

Doświadczenie zdobyte w Japonii i Chinach pokazuje, iż nie powinno się przesadzać z trudnością związaną z liczbą mnogą, chociaż ona występuje. Nauka języka zawsze łączy się z trudnościami. Od większości innych języków esperanto odróżnia to, że jego trudności nie są dowolne. Mówiący językiem joruba, który nauczył się esperanckiej liczby mnogiej, przyswoił również pojęcie językowe użyteczne w porozumiewaniu się, podczas gdy formalne trudności jego potencjalnych konkurentów w Afryce nie mają znaczenia przy przekazywaniu idei lub uczuć. Ludzie zrozumieliby się nawzajem równie dobrze, gdyby mówili mouses  "myszy" zamiast mice, chevals  "konie" zamiast chevaux. Obserwacja mowy u dzieci pokazuje, że konsekwencja jest bardziej naturalna od niekonsekwencji. Spontaniczną tendencją w wyrażeniach językowych jest używanie struktur konsekwentnych.

Podane wyżej przykłady zostały wzięte z dziedziny gramatyki, lecz słownictwo również zasługuje na rozważenie, ponieważ niekonsekwentne struktury leksykalne także stanowią źródło kłopotów. Francuzi mówią concevable "wyobrażalny", lecz perceptible  "dostrzegalny", imprenable  "nie do wzięcia", lecz incompréhensible  "niezrozumiały". Znajomość czasowników concevoir, percevoir, prendre, comprendre  na nic się zdaje, gdy potrzeba nam odpowiednich przymiotników (konsekwencja wymagałaby powiedzenia *conceptible  i *impréhensible, lub *percevable  i *incomprenable). W esperanto koncepti / konceptebla, percepti / perceptebla, preni / prenebla, neprenebla, kompreni / komprenebla, nekomprenebla  to konsekwentny system, gdzie znalezienie potrzebnego słowa jest jedynie kwestią inteligencji lub odruchu, a nie pamięci.

Gdy jedna z trudności języka angielskiego dla wielu ludzi spoza Europy wywodzi się z licznych odcieni znaczeń wyrażanych w sprzężeniach (tj. formach takich jak he went, was going, has gone, would go, used to go, had gone, had been going, has been going,  itp, które nie są łatwe dla ludzi z językiem ojczystym posiadającym tylko jeden czas przeszły), druga leży w zadziwiającej heterogeniczności słownictwa.

Takie ciągi jak country   (kraj), national (krajowy), foreigner (obcokrajowiec), fellow-citizen  (rodak) narzucają na pamięć cięższe brzemię od ich esperanckich odpowiedników lando, landa, eksterlandano. samlandano. Podobnie formy tooth (ząb) i teeth  (zęby) nie są pomocne, gdy chcemy wyrazić takie pojęcia jak dental  (zębowy) i dentist (dentysta).  Porównajmy z suahili: meno  "zęby",   (w)a meno  "zębny", daktari wa meno  "dentysta". Poniższa tabela pokazuje do jakiego stopnia konsekwentne struktury esperanckie faworyzują zapamiętywanie i odzyskiwanie słów, a stąd łatwość w wyrażaniu się, w przypadkach, gdzie język angielski wymaga więcej wysiłku, ponieważ często bierze on przymiotnik z łaciny lub z francuskiego, chociaż odpowiedni czasownik ma źródło germańskie:

 

Angielski Esperanto Suahili Polski
avoid

inevitable (un-avoid-able)

evit-i

ne-evit-ebla

ku-epuk-a

isiyo-epuk-ika

unik-

nie-unik-niony

destroy

indestructible

detru-i

ne-detru-ebla

ku-harib-u

isiyo-harib-ika

zniszcz-

nie-zniszcz-alny

win, overcome

invincible

venk-i

ne-venk-ebla

ku-shind-a

isiyo-shind-ika

zwycięż-

nie-zwycięż-ony

see

invisible

vid-i

ne-vid-ebla

ku-on-a

isiyo-on-ekana

widzi-

nie-widzi-alny

(Myślników użyto tylko do zaakcentowania niezmienności morfemów czasownikowych w suahili i esperanto; nie używa się ich w normalnym piśmie.)

 

Esperanto nie jest jedynym językiem, w którym zarówno gramatyka jak i słownictwo posiadają tak wysoki stopień konsekwencji. Chiński, karaibskie kreole, malajski, malgaski, itp, również złożone są z niezmiennych elementów, które łączą się swobodnie w celu wyrażenia idei mówcy. Korzenie suahili są również w większości niezmienne. Lecz języki te posiadają cechy, które sprawiają, że w dzisiejszym świecie nie są one tak przystosowane do międzykulturowego użytku jak esperanto. Przykładowo kreolski z Haiti nie posiada wielu abstrakcyjnych słów i zastępuje je albo długimi, nieporęcznymi wyrażeniami, albo słowami zapożyczonymi z języka francuskiego. Chiński posiada system fonetyczny, do którego z trudnością przystosowuje się większość obcokrajowców z powodu tzw. tonów: słówko zapisywane jako shiyan  oznacza "eksperyment", "sól", "test", "powtórkę" lub "przyrzeczenie" zgodnie z tym, czy w danej sylabie głos się podnosi, opada, czy pozostaje na określonej wysokości względnej.

Tony istnieją również w wielu językach afrykańskich, lecz łatwiej jest komuś przyzwyczajonemu do języka tonowego używać języka bez tonów – tj. języka, w którym melodia zdania jest kwestią stylu, wyrażania emocji lub akcentem religijnym niż znaczeniem – niż używać języka z systemem różnych tonów.

W językach bantu system klas utrudnia spontaniczne wyrażanie się osobom mówiącym językami spoza tej grupy. Esperancki przyimek de  tworzący dopełniacz wymaga mniej ćwiczeń w nauce i mniej praktyki w celu spontanicznego używania od przyimka -a  w języku suahili, który posiada taką samą funkcję, lecz zmienia się zgodnie z klasą poprzedzającego go rzeczownika:

 

Esperanto Suahili Angielski Polski
pordo de  domo mlango wa nyumba house door drzwi domu (jedne)
pordoj de  domo milango ya nyumba house doors drzwi domu (kilka)
muroj de  domo kuta za nyumba house walls ściany domu
libro de  infano kitabu cha mtoto child"s book książka dziecka
libroj de  infano vitabu vya mtoto child"s books książki dziecka

 

W esperanto istnieje także możliwość stosowania prostych połączeń słów, podobnych do ich angielskich odpowiedników z wyjątkiem tego, iż są one zapisywane jako pojedyncze słowa i że pierwszy składnik zwykle traci końcówkę samogłoskową: dompordo "drzwi domu", dommuro  "ściana domu", infanlibro  "książka dziecka/dziecięca", itp.

 

Esperanto, żywy język

Idea, dosyć rozpowszechniona na Zachodzie, szczególnie w Europie, iż nie może istnieć kulturalny, naprawdę ludzki język bez wszelkiego rodzaju wyjątków i niekonsekwencji, jest czystym etnocentrycznym uprzedzeniem. Chiński jest wysoce konsekwentnym językiem, w którym zupełnie brak samego pojęcia czasowników nieregularnych lub liczby mnogiej. Mimo to posiada on piękną i bogatą literaturę: bogactwo kulturalne jest niezależne od komplikacji gramatycznych.

A pomysł, równie szeroko rozpowszechniony, że esperanto jest językiem indoeuropejskim, pochodzi z niewystarczającej analizy faktów. Strukturalnie esperanto posiada więcej cech wspólnych z językami izolującymi i aglutynacyjnymi niż z językami fleksyjnymi rodzin indoeuropejskiej i chamitosemickiej. Rdzenie słowne zapożyczono z języków europejskich, lecz nie zmienia to głębokiego realizmu strukturalnego. Duch języka jest wyznaczany przez jego strukturę, a nie przez formę jego słów. Karaibski kreol francuski jest dowodem, że język może posiadać słownictwo etymologicznie bliższe dialektom romańskim niż esperanto, a mimo to stać wciąż strukturalnie poza rodziną indoeuropejską.

Nikt nie odważyłby się wypowiadać sądu na temat samochodu, restauracji lub posmaku poetycznego tego lub tamtego dialektu afrykańskiego bez wcześniejszej jazdy tym samochodem, bez wcześniejszego zjedzenia w tej restauracji lub bez zapoznania się z rzeczoną poezją. Uczciwość intelektualna wymaga takich samych ograniczeń w przypadku esperanto.

Ci, którzy słyszeli jak esperantyści z 20 krajów śmieją się w tej samej chwili przy słuchaniu jednego z humorystów, wiedzą, że humor może posiadać uniwersalną jakość, która może być przenoszona przez ten język międzynarodowy. Ci, którzy uczestniczyli w esperanckiej debacie, czytali esperanckie dzienniki kulturalne, odkryli esperanckie pieśni i poezję oraz słyszeli dzieci używające esperanto podczas zabaw, wiedzą, że spełnia ono wymagania na nowoczesny język, zarówno potoczny jak i literacki.

W fakcie tym nie ma nic zaskakującego. Wyrażanie się staje się tym bardziej płynne, im mniej mówiący jest hamowany przez trudności gramatyczne i leksykalne lub przez strach popełnienia błędów.

Ktokolwiek czyta poezje napisane w esperanto przez Miyamoto Masao lub słucha wykonanie w tym języku sztuki Rubaiyat  Omara Khayyama, dziwi się prostocie języka Zamenhofa, w którym najpiękniejsze nieeuropejskie uczucia emocjonalne są wyrażane z łatwością i artyzmem, dla których brak konkurenta w dziedzinie międzykulturowej komunikacji.

Znajdują się ludzie potępiający esperanto – bez zapoznania się z nim – za to, że został "sztucznie stworzony" lub że jest "dziełem tylko jednego człowieka". Znów bierze się to z nieznajomości łatwych do sprawdzenia faktów. To, co Zamenhof wydał w 1887 pod nazwą "Język Międzynarodowy", było jedynie zarodkiem: 16 reguł gramatycznych, kilkaset morfemów oraz kilka przykładów tekstu. Ta szczupłość była zamierzona. Rozumiał on, że język jest zjawiskiem społecznym, kolektywnym i anonimowym. Posiadał mądrość, aby zdać sobie sprawę, że jedynie praktyka mogła tchnąć życie w ten znikomy szkielet, a udało mu się również nadać swojemu językowemu jądru strukturę przystosowaną do naturalnego rozwoju poprzez prosty kontakt z wymogami życia.

Historia potwierdziła, że miał rację. Pewna liczba osób w zupełnie różnych środowiskach kulturalnych przyjęła ten embrionalny, nowy język do swobodnego komunikowania się nawzajem ze sobą. Jak przewidział Zamenhof, językowe jądro, po prostu będąc używane, rozwinęło się w dojrzały język. Oprócz skromnej i anonimowej społeczności pierwszych użytkowników pojawili się utalentowani pisarze i poeci, których wkład we wzrost tego języka był niezmiernie ważny. Wydanie esperanckiej wersji Biblii, Bhagawadgity i Koranu, jak również kilku tekstów należących do tradycji konfucjanistów, również pomogło ludziom z różnych kultur znaleźć odpowiedzi na wiele problemów lingwistycznych.

Właściwie esperanto jest wytworem wspólnej woli pewnej liczby ludzi porozrzucanych w nieco więcej niż stu krajach, który powstał po to, aby umożliwić im porozumiewanie się ze sobą z jak najmniejszą liczbą zahamowań ponad barierami językowymi. Wiele cech języka pojawiło się nieświadomie w procesie, który lingwiści nazywają "wpływem środowiska" z tym znakiem szczególnym, że środowisko to jest najbardziej międzykulturowe z tych, które istniały kiedykolwiek w historii języka ludzkiego. Afrykańczycy przyłączający się do esperanckiej diaspory mogą jedynie wnieść w jej rozwój swój oryginalny wkład, który stanie się nowym kulturowym wzbogaceniem dla całego świata.

 

Wniosek

W wielu regionach Afryki esperanto nie jest znane. Jest to wynikiem wielu różnych czynników historycznych. W interesie kolonizatorów było związanie z własną kulturą ludzi kolonizowanych. Francja wciąż prowadzi w Afryce niezmiernie aktywną politykę ukierunkowaną na zachowanie jej wpływu poprzez język francuski i powiązaną z nim kulturę. Stare powiedzenie "dziel i rządź" nigdy się nie zestarzało.

Niektórzy członkowie afrykańskich elit prawdopodobnie będą sprzeciwiać się rozważeniu na poważnie propozycji zawartych w tym artykule. Mogą zauważyć w nim zagrożenie dla uprzywilejowanej pozycji, która wiąże się z prawdziwym opanowaniem trudnych języków, takich jak angielski i francuski. Lecz ci, którym na sercu naprawdę leży dobro ludów Afryki mają moralny obowiązek na poważnie zbadać możliwości oferowane przez esperanto dla efektywnego porozumiewania się ponad barierami językowymi Afryki.

Afrykańczycy muszą się ze sobą porozumiewać. Dlaczego mieliby używać do tego celu języków, które, poza ich związkami z naciskami kulturowymi silnych krajów, są pełne komplikacji w kontekście afrykańskim zupełnie nieistotnych, nie wspominając faktu, że używanie języków europejskich może jedynie utrwalić podziały pochodzące z przeszłości kolonialnej? Gdyby esperanto zostało wprowadzone do szkół podstawowych w całej Afryce, to wszyscy mogliby zachować swoje dialekty, języki oraz związaną z nimi kulturę, a jednocześnie byliby w stanie porozumiewać się z innymi Afrykańczykami oraz z wieloma ludźmi na całym świecie, z których wielu nie należy do społecznie uprzywilejowanych – bez względu na ich języki ojczyste.

Zamiast spędzania lat na skrupulatnych wysiłkach opanowania zawiłości francuskich imiesłowów przeszłych lub nieuchwytnych subtelności gramatyki angielskiej oraz użycia tego języka, czy nie większą korzyścią dla wszystkich afrykańskich dzieci byłoby opanowanie łatwego, lecz ekspresywnego języka, który nie należąc do nikogo w szczególności, należy po równo do wszystkich?

 


La letero al prizorganto de la Edukada Servo

Via email: (se vi volas ricevi respondon)
La temo:
Atenton: ← Enskribu la vorton  ilo   , alie la letero malsendiĝos

Skribu la mesaĝon sube (ne pli ol 2048 literoj).

La nombro de literoj por uzado: 2048


La Fakgrupo de
Kemio-Fiziko-Informatiko

en la Unua Liceo Ĝeneraledukada
nomita al Kazimierz Brodziński
en Tarnowo
Str. Piłsudskiego 4
©2024 mag. Jerzy Wałaszek

La materialoj nur por edukada uzado. Ilia kopiado kaj multobligado licas
nur se oni sciigas pri la fonto kaj ne demandas monon por ili.

Bonvolu sendi demandojn al: i-lo@eduinf.waw.pl

Nia edukada servo uzas kuketojn. Se vi ne volas ricevi ilin, bloku ilin en via legilo.