MS Windows 8
|
Ostatnio Microsoft wypuścił Windows 8. Zażartowałem sobie z tego, jaki będzie Windows 8, lecz okazało się, że Microsoft naprawdę zrobił je "w całości inne" i takie, jakiego nikt się nie spodziewał.
Och, to kompletny szajs. Nie wiadomo, gdzie nawet zacząć. Prostymi słowami, Microsoft okroił istniejący interfejs graficzny do interfejsu początkującego użytkownika (Metro).
Takie interfejsy dla "początkujących" testowano wielokrotnie w przeszłości, np. GeoWorks, At Ease 2.0 i Microsoft BOB. Za każdym razem były one porzucane, ponieważ takie interfejsy użytkownika nie udostępniają odpowiedniej mocy czy elastyczności właściwego systemu okienkowego, do którego użytkownicy w końcu dorosną.
Windows 8 zupełnie olewa ponad 30 lat badań w dziedzinie interfejsów użytkownika. Stosuje się prawie dosłownie do "Wskazówek dla Dobrego Projektu Interfejsu Użytkownika", jak gdyby Microsoft znalazł tę stronę i nie zdał sobie sprawy, że jest to typowy sarkazm.
Pierwszą wyświetlaną rzeczą przy starcie w Windows 8 jest "ekran blokowania". Jak gdyby był to jakiś telefon zabawkowy. Nie informuje cię, co powinieneś zrobić dalej, więc możesz skończyć, drapiąc się po głowie i czekając aż coś się stanie. Kliknięcie w dowolnym miejscu tego ekranu przenosi nas do ekranu logowania. Po zalogowaniu zostaje wyświetlona "strona startowa":
To ta wspaniała nowa "Strona Startowa" Metro, którą będziesz oglądał po
każdym włączeniu komputera. To same reklamy! Nie, naprawdę, każde z tych
kafelek prowadzi do czegoś, co wymaga usług internetowych Microsoftu. Daje
to poczucie ponownego powrotu do
MS Windows 98.
Ten "interfejs" składa się z wiązanki kafelek, z których niektóre są animowane. Możesz je przeciągać dookoła ekranu za pomocą myszki lub ekranu dotykowego.
Nie chciałbym burzyć wam błogiego obrazu, lecz ekrany dotykowe NIE są nowością. Były już kineskopy bursztynowe z ekranami dotykowymi w latach 80-tych ubiegłego wieku, a podobne do nich urządzenia można było spotkać nawet jeszcze wcześniej. Ciągle udowadniano, że ekrany dotykowe są bardzo prymitywnymi urządzeniami dla komputerów biurkowych.
Więc, przyjrzyjmy się niektórym "aplikacjom".
Powinno mi się udać uruchomić prosty kalendarz i wprowadzać nowe daty bez Microsoftu patrzącego mi przez ramię, prawda? Nic z tego! Każda "aplikacja" chce, abyś połączył się z Internetem i zalogował do usługi "Microsoft Live".
Nie masz konta internetowego Microsoft? Nie masz połączenia z Internetem?
Nie masz aplikacji!
Jedyną dostępną opcją na tych ekranach jest "Spróbuj jeszcze raz". Twoją jedyną widoczną opcją jest tkwienie w pętli przeskakiwania tam i z powrotem pomiędzy tymi dwoma ekranami aż poddasz się woli Microsoftu. Nawet ignorując to, i tak mamy do czynienia z reklamowaniem, co narusza wszelkie rodzaje zasad interfejsu użytkownika z wyjątkiem yingyang:
Inny przykład "aplikacji" Windows 8. Ta przynajmniej pokazuje ładny ekran z
jakąś zachowaną wcześniej informacją.
Zobaczmy...
Wtedy i tylko wtedy, gdy rozdzielczość twojego monitora jest wystarczająco
szeroka, Microsoft łaskawie pozwoli ci przeglądać DWIE aplikacje w
tym samym czasie. Masz monitor portretowy lub wąsko ekranowy? To wolno ci
patrzeć tylko na jedną aplikację!
Po co w ogóle wymyślano GUI? Albo widoczne przyciski do klikania? A po co były widoczne menu, z których można było wybierać opcje? Z Windows 8 wszyscy wracamy do pełnoekranowych programów DOS i zapamiętywania poleceń klawiaturowych!!!
A szczytem wszystkiego jest to, że Microsoft ma czelność w ostatniej chwili zamieniać nazwę "Metro" na "Modern UI" (Nowoczesny Interfejs Użytkownika)! On wcale nie jest "nowoczesny"! Nawet w żadnych chorym znaczeniu tego słowa. Dlatego nie będę się do niego odwoływał jako "Modern UI", lecz tylko jako "Metro" (lub szajs).
Przeraża mnie to, że miłośnicy MS będą radośnie emulowali ten szajs w swoich własnych aplikacjach. A to przywraca złe wspomnienia z programów z roku 1998, pełnych mrugających elementów i osadzonych okien przeglądarki sieciowej.
Oto chory trik Windows 8: praca w rozdzielczości 800 x 600. System normalnie
nie pozwala ustawić rozdzielczości poniżej 1024x768. Wszystkie aplikacje
Metro wypinają się na użytkownika i odmawiają pracy w tej rozdzielczości.
Niech mnie szlag! Wyrosłem na rozdzielczości
256*192 w
16 wspaniałych kolorach... na niewyraźnym 14-to calowym ekranie
telewizora z kablem antenowym biegnącym w obie strony!
Puknąć w mój ekran? Chyba jednak NIE!
To pojawia się, gdy podłączam pendrive'a. Oczekują, że wszyscy mamy ekrany dotykowe?
Ach, rozumiem, teraz Microsoft bierze się za sprzedaż monitorów.
W Windows 8, jeśli będziesz na ślepo klikał na lewo i prawo i przypadkowo
przeciągał, głównie w narożnikach, to w końcu odkryjesz kilka niewidocznych
funkcji.
Jeśli przesuniesz kursor myszki do górnego prawego narożnika, to wyskoczy to menu. Widocznie Microsoft nazywa to "Zaklętym Paskiem". (Jedynym sposobem wpadnięcia na nie, to posiadanie szczęścia! Jest ono magicznie fantastycznie szajsowate! Klawisz Start + "C" również je otwiera, kolejna kombinacja klawiszy do zapamiętania.)
Idziemy do innych narożników...
Kliknięcie w lewym górnym narożniku przełącza pomiędzy "aplikacjami". Jeśli teraz zatańczymy myszką i przeciągniemy jej kursor w dół, to otworzy się panel pokazujący uruchomione "aplikacje"
Kliknięcie prawym przyciskiem myszki w lewym dolnym narożniku przywołuje
menu z zaawansowanymi opcjami, z których większość jest uruchamiana w trybie
pulpitu. Zadziwiające, że jest tam nawet wiersz poleceń. Jeśli wygodnie ci
jest używać sposobu Windows 8 odkrywania i zapamiętywania operacji bez
widocznych wskazówek dla tych opcji, to prawdopodobnie będziesz u siebie w
domu, używając wiersza poleceń.
Jeśli zdarzy ci się kliknąć prawym przyciskiem myszki kafelek, to pojawi się
ten panel z większą liczbą opcji, łącznie z przyciskiem "Wszystkie
Aplikacje".
Przycisk ten przeniesie cię do ekranu, który wymienia wszystkie
zainstalowane aplikacje.
Po przewinięciu listy ikon dla takich samych aplikacji jak na stronie startowej, zobaczysz listę normalnych aplikacji Windows.
Prawdopodobnie istnieją jakieś inne, ukryte sposoby otrzymania tego, lecz mnie się to wydało trudne do znalezienia (od tłumacza: program można szybko znaleźć wpisując początkowe litery jego nazwy, o ile się je zna).
Wiele z tych ekranów należy przewijać w poziomie i są one szersze od szerokości większości ekranów monitorów.
Wielkim błędem tego ekranu jest to, że nie organizuje on ikon w katalogi. Zamiast tego pokazuje każdą ikonę pojedynczego programu w postaci długiej listy. Komputer z systemem Windows może z łatwością posiadać tysiące ikon programów. Wielu użytkowników będzie musiało przewijać kilometrowe listy! Podobnie ikony programów wykonywalnych są automatycznie dołączane do strony startowej. (Od tłumacza: kliknięcie na tym ekranie w prawym dolnym narożniku przywołuje ekran z nazwami grup aplikacji, a nie z pojedynczymi ikonami, co znacznie ułatwia znalezienie odpowiedniej grupy. Jeśli grup tych jest wiele, to na początku mamy kafelki z literami alfabetu, które pozwalają na szybkie przejście do właściwej grupy.)
Możliwe jest dostosowanie strony startowej przez dodawanie, usuwanie lub
reorganizację kafelek. Możesz umieszczać tutaj tylko ikony "aplikacji".
Dokumentów tutaj nie lubią.
Windows posiada teraz DWA panele sterowania. Ten ogłupiały w Metro oraz
zwykły, pulpitowy.
IE dla Metro. Znów czuję się tak, jak w aplikacji DOS.
Uruchamianie przeglądarki sieciowej na pełnym ekranie nie jest niczym nowym. Netskape 3 posiadał tryb kiosku, który działał podobnie.
Nie ma sensu uruchamiać przeglądarki lub innej aplikacji tekstowej na pełnym ekranie na szerokoekranowym monitorze, ponieważ wiersze stają się nieczytelnie długie. (A przy okazji obracanie obrazu na szerokoekranowym monitorze nie działa tak dobrze, jak można by sądzić.)
To prawie niewiarygodne, lecz kilka aplikacji Metro potrafi używać lokalnych
danych. Na przykład odtwarzacz wideo przy starcie dowiązuje reklamy dla
usługi Microsoft Xbox i ich sklepu z materiałami wideo. Jeśli przy tym
pomajstrujesz, to uda ci się sprawić, aby odtworzył jakiś plik z filmem.
Wygląda, że będzie dobrą rzeczą jako odtwarzacz DVD... z tym wyjątkiem, że Microsoft usunął z Windows 8 możliwość odtwarzania płyt DVD (opcja ta jest dostępna za dodatkową opłatą, lecz można ją łatwo obejść instalując bezpłatne oprogramowanie do odtwarzania płyt DVD, które bez problemu znajdziemy w sieci - przyp. tłumacza)!
Kliknięcie w kafelkę Pulpit pokazuje pulpit Windows. Uwolnienie od Metro? Niezupełnie.
Najbardziej godną uwagi różnicą od pulpitu Windows 7 jest to, że nie ma MENU START!
Microsoft również usunął "Gadżety" z pulpitu.
Ach, kwiatki! Jakby dawanie wam kwiatków załatwiało zupełne zniszczenie waszego pulpitu.
Kliknięcie w lewy dolny narożnik powoduje powrót na stronę startową
zajmującą cały ekran.
"Pasek poleceń" Explorera zmienił się w porównaniu z Windows 7. Zwróć uwagę,
jak interfejs wstążkowy ewoluuje z powrotem w kierunku staromodnych menu,
tylko bałagan jest większy.
Ponieważ normalnie dołączane do Windows aplikacje nie są zawarte na stronie startowej, to niemożliwe staje się łatwe znalezienie czegokolwiek.
Kilka wskazówek:
Uruchomienie pewnych rodzajów plików przełącza cię z powrotem do interfejsu
Metro.
Niektóre okienka informacyjne i dialogowe zostały również "zmetrofikowane". Nie mają kontrolek sterujących oknem i mogą pokrywać cały ekran.
W tym przykładzie próba otwarcia pliku o nieznanym typie powoduje wyświetlenie powyższego okna dialogowego. Bez wątpienia reklamuje ono sklep Microsoftu, a nie ma tam żadnej widocznej opcji do przerwania tej operacji lub pozbycia się jej. Nawet Alt+F4 nie potrafi zamknąć tego cholerstwa! Sztuczka w tym przypadku polega na kliknięciu gdzieś POZA tym okienkiem.
Pulpit Windows da się oddzielnie dostosować z poziomu pulpitu Metro. Używany
jest panel sterujący, który pracuje zupełnie oddzielnie od normalnego panelu
sterowania.
Nie masz połączenia z witryną Microsoftu? To ci nie pomożemy! A Microsoft
będzie wiedział o każdym elemencie, dla którego poprosiłeś o pomoc! Dobrym
pomysłem byłby jakiś Samouczek dla tego całego dziadostwa.
W Windows 7 już mieliśmy trzy zupełnie różne style interfejsu użytkownika.
Od strony pulpitu jedyną, rzeczywiście zauważalną rzeczą jest to, iż
przebudowali od nowa menadżera zadań. Standardowo pokazuje on jedynie
uproszczoną listę ikon uruchomionych aplikacji, coś w rodzaju menadżera
zadań w Windows 9x. Pokazywanie więcej szczegółów ukazuje tę samą informację
co poprzednio, plus kilka szczegółów związanych z "aplikacjami".
Pod maską Windows 8 jest to samo Windows NT, które napędzało NT 3.x, NT 4,
2000, XP, Vistę i 7, a które potrafi uruchamiać wszystkie standardowe
aplikacje Win32 napisane na te platformy. Niektórzy ludzie narzekali, że
motyw okienkowy wygląda nudnie i płasko, lecz miejcie na uwadze to, że
Microsoft musi coś zachować w rękawie, gdy rozpocznie sprzedawanie wam
Windows 9.
Microsoft również usunął klasyczny motyw Windows.
To co stare jest znów nowe. Przyjemną niespodzianką jest to, że wciąż
istnieje wersja 32-bitowa i że może ona uruchamiać programy 16-bitowe. Mając
kalendarz z Windows 1.0 nie muszę mieć połączenia z Internetem, aby go
używać.
Zamykanie Windows. Aby się tutaj dostać, musisz kliknąć w prawy narożnik
(górny lub dolny), wybrać "Ustawienia", a następnie kliknąć przycisk
"Zasilanie". Możesz również wyłączyć komputer z poziomu ekranu logowania po
wylogowaniu się lub naciskając Alt+F4 na pulpicie. (Jeśli jesteś dobry w te
klocki, to można zainstalować sobie na pasku zadań przycisk, którego
kliknięcie spowoduje wyłączenie komputera. Informację na ten temat
znajdziesz w programie Porady dla Windows 8, który darmowo możesz pobrać ze
sklepu Microsoft. Aplikacja działa w Metro, więc trochę się namęczysz,
przełączając tam i z powrotem ekrany...)
Jedną z najgorszych rzeczy w Windows 8 nie jest nawet oprogramowanie! Zastrzeżenia "znaku handlowego" Windows 8 wymagają, aby wszystkie nowe komputery były wyposażane w chorą cechę o nazwie "SecureBoot". Uniemożliwia ona uruchomienie jakiegokolwiek systemu operacyjnego, który nie otrzymał łaskawie błogosławieństwa Microsoftu. Oznacza to, że standardowo żadna naprawdę otwarta dystrybucja Linuxa lub systemu firm trzecich nie będzie mogła być uruchamiana na żadnym nowym komputerze PC. I nie zaczynaj gadki w stylu "och, to można sobie wyłączyć". Pomyśl o tym, jak dobrze będzie to rzeczywiście działało w praktyce?
Ty: "Hej, muszę załadować mojego Linuxa z pendrive'a na twoim komputerze,
można?"
Kolega: "No pewnie, ładuj sobie."
Kolega: "Kurczę, to nie działa."
Ty: "Cóż, muszę wejść w twój BIOS i wyłączyć ci SecureBoot."
Kolega: "Hej, chyba nie wyłączysz mi zabezpieczeń, które czynią mój komputer
bezpiecznym!"
Ty: "ależ..."
Kolega: "Nie, spadaj!!!"
A w końcu pojawią się komputery desktopowe, które będą zezwalały na wyłączenie opcji SecureBoot.
Czy rzeczywiście SecureBoot czyni twój komputer bardziej bezpiecznym? Nie, "zabezpiecza" ono rynkowe udziały systemu operacyjnego Microsoftu oraz "chroni" Windows przed metodami wykorzystywanymi do tworzenia nielicencjonowanych kopii. W zdrowym świecie coś w stylu SecureBoot powinno być nielegalne.
Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł? Czy PC umarł?
O tym ostatnio gadały skarpetkowe pacynki w wiadomościach.
Zapytaj miejscowego gracza, czy potrafi zainstalować w swoim telefonie komórkowym najlepsze karty wideo. Zapytaj miejscowego producenta, czy potrafi sterować linią produkcyjną ze swojego iPada. Zapytaj maniaka filmowego, czy w czytniku e-booków może zainstalować 60 TB RAID.
Niektórzy idioci zdali sobie sprawę, że dotychczas używali komputera jedynie do oglądania zdjęć kotów oraz przypadkowych ujęć z serialu "Family Guy", więc zamienili go na urządzenie przenośne. Nie oznacza to, nawet wysilając do granic możliwości swoją wyobraźnię, że PC umarł.
Czysty komputer PC jest wrogiem Microsoftu, ponieważ nie zawiera on automatycznie licencji Windows. Więcej niż pewne, że to Microsoft płaci ludziom, aby gadali te bzdury.
W sumie jestem miło zaskoczony, że wciąż mogę wejść do sklepu komputerowego i kupić sobie gołą płytę ATX lub inne typowe komponenty. W latach 80-tych i 90-tych to głównie komputerowi entuzjaści komputerów budżetowych utrzymywali ten rynek. Dzisiaj utrzymują go głównie "gracze". Przez chwilę pomyślałem, że wytwórcy komputerów desktopowych wyeliminują tego typu rynek. Podobnie do mnie gracze przedkładają nad wszystko jakość i możliwości poszczególnych elementów. A czasem pożądane elementy nie znajdują się w zwykłych, gotowych komputerach PC, które są sprzedawane w sklepach. Nie posiadają one również możliwości szybkiej wymiany elementów na lepsze, nowsze bez wymiany całego systemu.
Pospekuluję, iż w przyszłości mógłbyś zobaczyć prawdziwą zbieżność. Duży, dotykowy monitor mógłby zostać zamontowany pod małym kątem na biurku, aby można go było używać zarówno jako powierzchnię wprowadzania danych jak i ich odczytywania. W tym sensie dosłownie stanie się pulpitem (ang. desktop)! Głównym problemem tego rozwiązania będzie to, iż zwykle należałoby go "zintegrować" z meblami.
Windows 8 zamyka cały świat! TO jest przyszłość sieci.
Podsumowując, nowy interfejs Windows 8 daje odczucie, jakby był zabawką dla maluchów. Dodatkowo tworzy prawdziwe zamieszanie dla tych, którzy starają się rzeczywiście pracować. Zadziwiający jest fakt, iż system ten otrzymuje tak wiele pozytywnych opinii. Większość z nich jest prawdopodobnie finansowana z Microsoftu lub wymuszana groźbą połamania nóg. Jeszcze nie sprawdziłem swojej poczty. Hej, dlaczego nagle zaczęła mnie boleć noga...?
Tłumaczenie na język polski dla
I LO w Tarnowie zostało wykonane za pisemną zgodą
Nathana Linebacka z oryginalnej witryny internetowej
Graphical User Interfaces |