Więc, gdy w końcu Vista pojawiła się już na rynku, myślę, że powinienem
dodać kilka zrzutów ekranowych na jej temat. Właściwie jest to wersja
reklamowa, lecz jeszcze nie dostałem wersji ostatecznej, a nie zamierzam
lecieć i kupować jej. W każdym razie wydaje się, iż jest odpowiednia do
zrobienia kilku szybkich zrzutów ekranowych.
Taki ekran dostajesz, gdy uruchomisz ten system po raz pierwszy. Jak widać,
Microsoft znów nadał swojemu systemowi całkowicie inny wygląd. Może to z
początku nie być oczywiste, lecz teraz wykorzystano akcelerowaną grafikę 3D
do tworzenia pulpitu. Również brzegi okien oraz "Windows Sidebar" są
półprzezroczyste.
Hmmm... gdzieś to już widziałem. Ależ tak, MacOS X miał coś takiego przez
całkiem długi okres czasu i nadaje to aplikacjom wodnisty wygląd (Aqua look).
Miło widzieć, że Microsoft w końcu dogania konkurencję w dziedzinie
trójwymiarowych pulpitów.
Gdy po raz pierwszy uruchamiasz Vistę, widzisz "Centrum powitalne"
pokazujące po prostu kilka typowych opcji, które mógłbyś chcieć wykonać,
gdybyś był nowicjuszem w systemie Microsoft Vista.
W przeszłości pojawiły się wersje Windows "home", "professional" i "server",
ale teraz istnieją tuziny różnych wersji z takimi inspirującymi nazwami jak
""Home Premium" i "Ultimate", który wywołują u nas kompletny zawrót głowy.
Na początek zredukujmy wielkość plików z zrzutami ekranów zmniejszając
rozdzielczość obrazu. Przez więcej niż 10 lat do tego celu wykorzystywano
kliknięcie prawym przyciskiem myszki w pulpit i wybranie z menu
kontekstowego opcji "własności". Nic z tego! Teraz ta opcja nazywa się
"personalize" (dostosowanie), a okno dialogowe "Własności wyświetlania"
zostało zastąpione oknem w stylu sieciowym.
I znów przebudowano menu startowe. Usunęli z niego opcję "uruchom" i
zastąpili ją oknem dialogowym "wyszukiwanie", które można wykorzystać do
tego samego celu. Opcja menu "wszystkie programy" już nie otwiera podmenu,
lecz raczej zamienia miejsca na liście ostatnio używanych elementów
programowych.
Do tego czasu znużyłem się "paskiem bocznym" (siedebar). Po co mi drugi
zegar, nie potrafię nawet łatwo odczytywać starych zegarów
analogowych, a ta rzecz RSS z niczym się nie połączy, ponieważ nie mam
zamiaru konfigurować IE... i O CO DO DIABŁA chodzi z tymi
zmieniającymi się obrazkami?
Być może można tam wstawić jakieś dodatkowe wodotryski, lecz nie widzę
powodu, aby ktoś miał to robić.
Wydaje się, że gdzieś już coś takiego widziałem... Zgadza się, MacOS X
nazywa to "Dashboard", z wyjątkiem tego, iż ich pasek boczny nie wkurza
ludzi i Apple nie wciska ci go na siłę.
A oto jedna z wielkich cech w Vista: Exposé.... nie, zaraz, to w *MacOS*
nazywa się... Do diabła Bill, przestań rażąco kopiować Mac OS X!
Och, a pasek zadań posiada teraz mały podgląd zminimalizowanych okien... coś
jak... no wiecie... MacOS X, chociaż u Apple działa to lepiej, ponieważ
podgląd staje się samą zminimalizowaną ikoną.
Panel sterowania Windows wciąż ma wygląd sieciowy, podobny do stylu
Windows XP, lecz na szczęście wciąż można wybrać styl klasyczny, jak widać
powyżej (styl klasyczny jest właściwie skopiowany z MacOS już w wersji
Windows 3.0).
W przeciwieństwie do Windows XP można wybrać więcej niż jedną parę różnych
kolorów dla krawędzi. Standardowy wybór zawiera różowy, lecz brakuje
zielonego, lecz można stworzyć dowolny kolor za pomocą miksera kolorów.
Zaraz, gdzie widziałem już ten mikser kolorów... minutkę... nie, nie w
MacOS X... Och, jasna cholera! To jest z Windows w wersji 1.0
!!!
Cóż, przynajmniej teraz jest nieco inny.
Niech tam, oto zrzut ekranu, gdzie Windows Vista uruchamia kilka aplikacji z
Windows 1.01, łącznie z panelem sterowania.
To jest wersja 32 bitowa Visty. W wersji 64 bitowej nie ma już możliwości
uruchamiania 16 bitowych aplikacji DOS lub Windows. Pomimo iż część ludzi w
to wierzy, nie jest to ograniczenie trybów pracy procesorów 64 bitowych AMD
lub Intela, lecz raczej stara koncepcja NTVDM Microsoftu (emulator
wirtualnej maszyny), której nie chce im się przerabiać na wersję 64 bitową.
W każdym razie Microsoft przebudował kompletnie również okna Explorera.
Zwykle brak tam nawet opcji menu Plik, lecz znienacka wyskakuje ono znikąd,
jeśli zdarzy ci się nacisnąć Ctrl-F lub inny z klawiszy skrótów.
Przynajmniej brak tutaj mojej najmniej ulubionej opcji "ulubione".
Również ponownie przerobili narzędzie wyszukiwania. Tym razem zdaje się
ono korzystać z indeksu wyszukiwania, więc nie musi przechodzić przez każdy
plik na dysku twardym. Brak także tego głupiego, animowanego psiska, co samo
w sobie stanowi poważne ulepszenie.
To okienko dialogowe pokazuje całkiem nową cechę interfejsu użytkownika i
wyskakuje ono w kilku miejscach. Wydaje się, że teraz niektóre okna
dialogowe posiadające więcej niż kilka opcji mogą udostępnić ci listę innych
opcji, a każdy element tej listy będzie zachowywał się jak przycisk, chociaż
wcale nie będzie na to wyglądał. A większość z oglądanych przeze mnie
okienek dialogowych była zaśmiecona dodatkowymi opisami, co utrudniało
czytanie ich treści.
Jak przy każdej wersji Windows zmiany w Explorerze pojawiają się również we
wbudowanych okienkach dialogowych, takich jak "Zapisz jako".
Również zmianom uległ system pomocy. Ten fragment jest po prostu do kitu.
Obrazek pokazuje, iż system pomocy próbuje połączyć mnie ze stroną WWW, lecz
nie otworzył nawet mojej standardowej przeglądarki - Firefoxa (która jest
jedyną przeglądarką internetową skonfigurowaną na tej maszynie). Wydaje mi
się, iż miałem nadzieję na zbyt wiele.
Och, nie można było dokonać zrzutu ekranu tego, lecz przy instalacji
programów lub wykonywaniu wielu innych zadań pojawiało się nowe okno
dialogowe, które w zasadzie prosiło o prawa administratora, ponieważ
standardowe konto użytkownika jest "ograniczone".
Znów można wyłączyć większość z nowego złomu. Gdy to zrobisz, to trudno się
zorientować, iż w zasadzie pracujesz na czymś innym niż Windows XP lub 2000.
Na koniec zamknięcie systemu. Widocznie Bill nie chce mi na to pozwolić.
Jedyne udostępnione opcje w menu startowym to zawieszenie w RAM oraz blokada
komputera. Zamiast tego musiałem wybierać z podmenu, które zawiera opcje
Przełączenie użytkownika, Wylogowanie, Zablokowanie, Ponowny start,
Uśpienie, Hibernacja, Zamknięcie, Rozwalenie laptopa o ścianę... itd.
Ach, racja. Zrzut ekranu, gdzie Bill kończy z TOBĄ pracę...
|