Wyjście Spis treści Poprzedni Następny
Oryginalny tekst: Esperanto: A Language for the Global Village Wersja 1.0 |
©2010 mgr Jerzy Wałaszek
|
W esperanto nie brak kłopotów dla ucznia. Ponieważ olbrzymia liczba esperanckich słów jest utworzona z połączenia morfemów, jednym z dodatkowych nakładów nauki dla ucznia jest rozpoznawanie, gdzie kończy się jeden morfem a zaczyna drugi. Może to wcale nie być łatwe.
Załóżmy, że uczeń natrafia na słowo perfido, wiedząc, iż per znaczy "przez, za pomocą", a fido znaczy "wiara". Postępując zgodnie z regułami esperanto, uczeń mógłby dojść do wniosku, że perfido znaczy "za pomocą wiary". Gdyby zobaczył zdanie: Li trovis ĝin perfide, mógłby przypuszczać, że znaczy ono coś w stylu "on znalazł to za pomocą wiary". W rzeczywistości słowo, które do języka wprowadził Zamenhof, znaczy "zdrada". To jest to samo słowo, które w języku polskim brzmi "perfidia". (Słowo perfidia pochodzi z łacińskiego słowa per, które znaczy "za pomocą", oraz z łacińskiego słowa fides oznaczającego "wiarę". Fakt, iż słowo o znaczeniu "zdrada" wywodzi się ze słów, które znaczą "za pomocą wiary", wcale nie jest unikalny dla języka esperanto. Być może słowa te powstały jako skrót w mówieniu, że coś zostało uzyskane w sposób fałszywy, za pomocą udawanej, fałszywej wiary.)
Powszechnym słowem esperanckim jest eraro. Znaczy ono "błąd". Jednakże słówko to można odczytać jako złożenie morfemów er oraz ar, w którym to przypadku eraro będzie idealnie dobrym znaczeniem dla "zbioru elementów".
Te dwa przykłady są nieco sztuczne. Nie słyszałem, aby kogoś zmyliły. Jednakże dalsze przykłady pokazują, co się dzieje naprawdę:
Czytam artykuł o wymieraniu języków mniejszościowych. Natrafiam na słowo formantaj. W pierwszym odruchu próbuję odczytać to słowo jako rozpoczynające się morfemem for, który znaczy "precz". Lecz to nie ma sensu, a wtedy natychmiast widzę, że słowo to rozpoczyna się morfemem form, który posiada to samo znaczenie co w języku angielskim, i że słowo to znaczy "forming" (tworzący). W tym przypadku przerwałem czytanie jedynie na drobny ułamek sekundy.
Przyjaciel przysyła mi list email zawierający słowo "pos’tetikedoj". Używa on apostrofu do zaznaczenia akcentu nad litera s. (Nie mógł wpisywać akcentowanych liter w liście.) Czytam trzy pierwsze litery pos' jako esperanckie słowo poŝo o znaczeniu "kieszeń" i zastanawiam się co znaczą tetikedoj. Po chwili zdaję sobie sprawę, że nie ma takiego słowa i że należy to odczytać jako poŝtetikedoj – etykiety pocztowe na koperty. Pos’t (poŝt) znaczy "poczta", a etikedo znaczy "etykieta".
Oto dwa przykłady pochodzące z doświadczeń początkującej esperantystki, która osiągnęła poziom, na którym dosyć łatwo czyta książki w esperanto. Natrafiła na słowo bluokulaj. Bezpośrednio rozpoznała, że jest to słowo złożone, a na pierwszy składnik wybrała bluo. Bluo jest rzeczownikiem, który, jak zapewne się domyślacie, oznacza kolor niebieski. Nie mogła rozpoznać słowa kulaj. W swoim słowniku znalazła, że kulo znaczy "komar". Jednakże to nie miało sensu, ponieważ bluokulaj było przymiotnikiem opisującym odpowiednik esperancki słowa "dziewczynka".
Przyszła z tym problemem do mnie. Od razu zobaczyłem, że drugi składnik tego słowa złożonego nie był słowem kulaj, które by znaczyło "komara – komarzy", lecz "okulaj", co pochodzi od rzeczownika okulo oznaczającego "oko" (jak w słowie "okulista"). Innymi słowy autor założył, że wszyscy przeczytają to słowo jako blu-okulaj (niebieskookie), a nie jako bluo-kulaj. (W esperanckich słowach złożonych można opuścić w pierwszym składniku końcówkę rzeczownika lub przymiotnika, jeśli wtedy złożenie będzie brzmiało lepiej.) Autor założył, że wszyscy będą dzielić to słowo za blu, a nie za bluo.
Autor mógł się upewnić, że wszyscy początkujący esperantyści odczytają te słowo poprawnie, umieszczając po prostu łącznik między jego składnikami: "blu-okulaj". Z jakiegoś powodu esperantyści skąpią łączników w takich przypadkach. Powoduje to dużo kłopotu czytelnikom w esperanto, a już na pewno tym początkującym, czasami też bardziej zaawansowanym. W tym względzie esperanto nie jest bardzo łatwym językiem, co sugerują jego zwolennicy.
Oto inny przykład dotyczący tej samej uczennicy: natrafiła na słowo ĉiamulo. Bez łącznika, który by jej cos zasugerował, odczytała to słowo całkiem rozsądnie jako ĉia-mulo, co znaczy "muł wszelkiego rodzaju". Jednakże to w danym kontekście nie miało sensu. Okazało się, że słowo to należało odczytać jako ĉiam-ulo, co znaczy "zawsze-osoba" lub "ktoś, kto tam stale jest" (jak stały klient restauracji).
Jednym ze sposobów unikania tego problemu jest większa hojność wśród esperantystów w sprawie łączników. Jednakże, nawet jeśli postarają się oni tak robić, wciąż będzie ta wada występowała wśród czytających w esperanto, jeśli źle rozdzielą w swojej wyobraźni dane słowo i otrzymają najpierw złe znaczenie, będą musieli się cofnąć i dokonać poprawek. Być może będzie to trwało jedynie sekundę, lecz będzie się powtarzało i nieco spowolni zrozumienie nawet dosyć kompetentnego esperantysty.
To kompromis. Podporządkowuje się naturze tego języka, w którym uczeń nie musi uczyć się olbrzymiej liczby słów w celu efektywnego porozumiewania się, lecz w zamian może łączyć ze sobą słówka, morfemy, aby tworzyć nowe słowa. Zaletą systemu tworzenia dłuższych słów z dobrze znanych składników jest to, iż uczeń nie ma potrzeby opanowywać więcej niż około 1000 lub 1200 słów, aby zyskać przyzwoitą znajomość praktyczną tego języka.
Moim zdaniem zysk jest wart kosztu. Z uwagi na logiczną budowę tego języka byłem w stanie uzyskać przyzwoitą znajomość praktyczną esperanto po kilku miesiącach ciężkiej pracy. Czytając korespondencję w zwykłym, codziennym esperanto, rzadko napotykam ten rodzaj problemów, które właśnie opisałem. Zgodnie z moim doświadczeniem wychodzi to na wierzch głównie w literackim esperanto.
Ta cecha języka, swobodne tworzenie słów ze składników, idzie w kierunku kilku przyjemnych sztuczek literackich. Sam z nich korzystałem. Zabawnie jest się pobawić z tym językiem w taki sposób i używać go do przekazywania idei. Co więcej, łatwo jest utworzyć słowa w miarę potrzeb. Na przykład, jeśli nie pamiętam odpowiednika esperanckiego dla "warsztat", mogę powiedzieć "ilejo" lub "ileja konstruaĵeto", co znaczy "miejsce dla narzędzi" lub "narzędziowy budyneczek". Mogę się skutecznie porozumiewać łącząc razem składniki słów, z których tworzę potrzebne mi słowa i będę rozumiany. Jak pokazałem, nie dzieje się to za darmo, lecz dla mnie korzyść jest ogromna. Współczynnik kosztu-zysku jest korzystny.
W języku angielskim niektóre czasowniki są przechodnie, a inne nie. Na przykład, czasownik to limp (utykać, kuśtykać, kuleć) jest nieprzechodni. Oznacza to, że limp nie może występować z dopełnieniem. Nie można powiedzieć "You limp someone or something" (ty kulejesz kogoś lub coś). Jest po prostu "You limp" (ty kulejesz).
Z drugiej strony to expect (oczekiwać, spodziewać się) jest czasownikiem przechodnim. Wymaga dopełnienia. Nie można sobie powiedzieć "You expect" (ty oczekujesz). Musi być "You expect something" (oczekujesz czegoś), a to coś, cokolwiek by to było, jest dopełnieniem bliższym tego czasownika. W zdaniu "I expect rain" (oczekuję deszczu), rain jest dopełnieniem bliższym.
Duża liczba czasowników angielskich jest używana zarówno jako przechodnie jak i nieprzechodnie czasowniki. Na przykład czasownik to run (biegać, zarządzać) może być używany na oba sposoby. Run używa się jako czasownika nieprzechodniego w zdani "He runs fast" (on biegnie szybko), a jako czasownika przechodniego w zdaniu "He runs the whole show" (on zarządza tym całym przedstawieniem). To samo odnosi się do czasownika to boil (gotować, gotować się). Boil jest używane jako czasownik nieprzechodni w zdaniu "The water is boiling now" (ta woda juz się gotuje), a jako czasownik przechodni w zdaniu "I’ll boil some water for tea" (zagotuję trochę wody na herbatę).
Autorytety esperanckie omawiają sprawę przechodniości. Jedni, jak Grosjean-Maupin, twierdzą, że w esperanto istnieją takie same trzy rodzaje czasowników jak w angielskim (czasowniki przechodnie, nieprzechodnie i te, które są zarówno przechodnie jak i nieprzechodnie). Drudzy, jak Waringhien, twierdzą, że czasownik w swojej podstawowej postaci jest albo przechodni, albo nieprzechodni, ale nie jednocześnie. Gdy czasownik wydaje się występować w dwóch formach, Waringhien utrzymuje, że ma wtedy różne znaczenia. Gdy czasownik jest nieprzechodni, ma jedno znaczenie, a gdy jest przechodni, ma drugie.
Może to się wydawać jedynie zabawą słów gramatyków. Jednakże w przypadku czasowników uczący się esperanto napotykają faktyczny problem. Oczywiście nie wiąże się on ze skomplikowanymi schematami odmian, ponieważ wszystkie esperanckie czasowniki odmieniają się w ten sam prosty sposób. Problemem jest nauczenie się określonej przechodniości każdego czasownika.
Na przykład, czasownik boli jest wyłącznie nieprzechodni. Można powiedzieć "La akvo bolas" (woda gotuje się), lecz nie można mówić "Mi bolas la akvon". Aby zamienić czasownik nieprzechodni w przechodni, należy użyć małego przyrostka –ig, który oznacza "powodować coś". Mówi się "Mi boligas la akvon", co znaczy coś w stylu "powoduję, że woda się gotuje", po angielsku "I cause the water to boil". W angielskim nie ma problemu. Używa się boil zarówno jako czasownik przechodni (I am boiling the water – gotuję wodę) jak i nieprzechodni (The water is boiling – woda się gotuje).
Z drugiej strony czasownik estingi (gasić) jest przechodni. Mówi się "Mi estingis la kandelon" (gaszę świecę), lecz nie można powiedzieć "La kandelo estingis". To by znaczyło, że ta świeca gasi coś innego. Aby zmienić czasownik przechodni w nieprzechodni, należy dodać przyrostek –iĝ, który znaczy "stać się, robić się". Mówi się "La kandelo estingiĝis", co znaczy dosłownie "Świeca zgasiła siebie samą".
Przy każdym czasowniku uczący się esperanto musi nauczyć się dodatkowej rzeczy oprócz znaczenia czasownika. Tą dodatkową rzeczą jest określona przechodniość tego czasownika (czy jest on przechodni, czy nie jest). Dodaje to nauki. Gdy uczeń pozna już przechodniość określonego czasownika, może z łatwością zmienić jego stan przechodniości dodając odpowiedni przyrostek –ig lub –iĝ.
Uczący się esperanto są zbawieni od konieczności uczenia się
wielu oddzielnych rdzeni czasownikowych, ponieważ mają dostępne przyrostki
morti | umrzeć | mortigi | zabić |
ami | kochać | amigi | wywoływać miłość |
stari | stać | stariĝi | stawiać |
fali | upadać | faligi | powalać |
levi | podnosić | leviĝi | powstawać |
bona | dobry | rebonigi | naprawiać |
feliĉa | szczęśliwy | feliĉigi | uszczęśliwiać |
freneza | szalony | frenezigi | powodować szaleństwo |
klara | jasny | klarigi | wyjaśniać |
lerta | biegły | lertigi | trenować |
frua | wczesny | malfruigi | opóźniać |
peco | kawałek | pecigi | rozdrabniać |
gusto | smak | gustigi | doprawiać do smaku |
silueto | obrys | siluetiĝi | obrysowywać się |
post | po (w czasie) | postiĝi | wlec się z tyłu |
sub | pod | subigi | podporządkować |
anstataŭ | zamiast | anstataŭiĝi | zamienić się |
Logika jest oczywista. Jeśli ami znaczy "kochać", to amigi znaczy "powodować miłość". Jeśli klara znaczy "czysty, jasny, klarowny", to klarigi znaczy "uczynić jasnym, klarownym" lub "wyjaśnić". Jeśli stari znaczy "stać", to stariĝi znaczy "zrobić się stojącym" lub, lepiej po polsku, "powstać".
Najpowszechniejsze błędy esperantystów, które popełniają nawet ci, którzy mają tysiące godzin doświadczenia z tym językiem, są błędami związanymi z końcówką biernika oraz z przechodniością czasowników. Bernard Golden wykazał, iż błędy tego drugiego rodzaju popełniają nie tylko zwykli esperantyści, lecz również eksperci, autorzy podręczników dla tego języka oraz członkowie Akademii Języka Esperanto. W języku tym jest co najmniej kilkaset czasowników. Nic zatem dziwnego, iż z tego powodu esperantystom trudno spamiętać przechodniość każdego z tych czasowników.
Dla większości esperantystów nie stanowi to wielkiego problemu. Jeśli popełnią taki rodzaj błędu, to i tak prawie zawsze są rozumiani. Jeśliby esperantysta miał powiedzieć "Mi bolos la akvon" (zagotuję wody). to każdy z obecnych zrozumiałby, że używa on bolos jako czasownika przechodniego. Niektórzy bardziej zaawansowani w języku zdaliby sobie sprawę, że nie mówi on całkiem poprawnie, lecz oczywiście zrozumieliby idealnie, co chciał powiedzieć. W języku angielskim ten sam czasownik jest często używany w sensie przechodnim i nieprzechodnim. Kontekst daje wskazówkę, która z tych form została użyta. To samo odnosi się w praktyce do codziennego esperanto (chociaż jest nieco błędne).
Esperantyści robili błędy związane z przechodniością przez sto lat i, pomimo tego, rozumieli się nawzajem.
Niemniej jednak, gdy esperantyści chcą pisać publicznie w czymś więcej niż w biuletynie miejscowego klubu, to wpadają w kłopoty. Muszą mieć pod ręką słownik, aby się upewnić, że stosują właściwą formę przechodniości czasownika. Golden mówi, że chociaż esperanto jest językiem łatwym w nauce, to ta cecha tego języka wcale łatwą nie jest.
Sugeruje on rozwiązanie, aby powszechne stosowanie przechodniości przez zwykłych esperantystów było początkowo tolerowane, a później stopniowo akceptowane jako poprawne. To zlikwidowałoby dodatkowy nakład nauki, wyeliminowałoby mnóstwo błędów, które nie przeszkadzają w zrozumieniu oraz ułatwiłoby poprawną naukę języka esperanto.
Inni esperantyści nie zgadzają się z Goldenem. Twierdzą oni, iż istnieje pewien stopień precyzji udostępnianej przez czasowniki podstawowo przechodnie lub nieprzechodnie, lecz nie jednocześnie. Jouko Lindstedt wykazuje, iż esperantyści często dodają nadmiarowe końcówki –ig lub –iĝ do czasowników. Nie uważa te błędy za bardzo poważne, lecz wykazuje, że taki sposób używania czasowników nie jest również całkiem poprawny. Podaje on przykład czasownika movi, który znaczy "poruszać" i jest przechodni. Esperantysta, nie mając pewności, czy movi jest przechodni, mówi "Mi movigis la tablon", zamierzając wyrazić ideę "ja przesunąłem stół". W rzeczywistości ta osoba mówi "spowodowałem przesunięcie stołu". Innymi słowy zdanie to nie znaczy "ja przesunąłem stół", lecz "kazałem komuś innemu przesunąć ten stół". A to jest różnica.
Lindstedt utrzymuje, że ten system przechodniości jest podstawową częścią gramatyki tego języka. Przyznaje, że ta cecha nie jest łatwa do opanowania, lecz twierdzi, że zalety dodatkowej precyzji, którą ten system dostarcza, są warte dodatkowego wysiłku nauczenia się określonej przechodniości każdego czasownika. Innymi słowy, jest on zadowolony ze współczynnika kosztu-zysku.
Ciekawe będzie zobaczyć, jak esperanto się rozwinie. Jeśli wystarczająco duża liczba wysoko cenionych esperantystów miałaby podporządkować się w tej sprawie powszechnej praktyce językowej, to stopniowo zaczęty by ją uważać za poprawną. To właśnie zachodzi we wszystkich językach. Francuski rozwinął się z łaciny. Jak wykazuje Marcel Proust, gdzieś w zamierzchłych czasach francuski powstał w wyniku głupich błędów przy mówieniu po łacinie. We wszystkich językach, łącznie z angielskim, gdy błąd jest popełniany przez cały czas praktycznie przez wszystkich, staje się poprawną praktyką językową.
Nie sądzę, aby taka zmiana miała dotyczyć cechy określonej przechodniości. Sądzę, że większość esperantystów wciąż będzie popełniała te drobne błędy związane z przechodniością (jak również z pomijaniem końcówki biernika), a i tak będą rozumiani. Z drugiej strony zaawansowani esperantyści będą usiłowali opanować poprawną przechodniość każdego czasownika w celu utrzymania precyzji tego języka.
Esperanto, jak inne języki, będzie wciąż używane w mowie i piśmie na różnych poziomach. Niektórzy będą stosowali go na zwykłym poziomie i będą zrozumiali dla każdego. Golden nazywa ten gatunek języka "językiem ludowym". Z drugiej strony mniejszość esperantystów będzie mówiła bardziej wytwornym, bardziej doskonałym esperanto, który Golden określa jako "elitarną wersję tego języka".
To "ludowe esperanto" można nauczyć się bardzo szybko. Jest wysoce efektywnym środkiem porozumiewania się. "Wersja elitarna" wymaga więcej wysiłku przy opanowywaniu. Nadaje się ona na dzieła literackie najwyższej jakości.
Ciekawe, że w angielskim napotykamy na równoległy problem. W portalu sieciowym przeczytałem te dwa wiersze:
Celebrations Welcome
In the Year 2001
Początkowo przeczytałem to ze znaczeniem, że obchody są mile widziane (w roku 2001, bo mogłyby się odbywać w innym czasie). Oczywiście "Welcome in" to nie dwie idee, lecz jeden morfem (w rzeczywistości napis ten oznacza: obchody witają rok 2001). Mnóstwo przykładów tego typu błędu znajdujemy w książkach dotyczących łamanej angielszczyzny.
Rozdział 19: Dobry język literacki
La Fakgrupo de Kemio-Fiziko-Informatiko en la Unua Liceo Ĝeneraledukada nomita al Kazimierz Brodziński en Tarnowo Str. Piłsudskiego 4 ©2024 mag. Jerzy Wałaszek |
La materialoj nur por edukada uzado. Ilia kopiado kaj multobligado licas
nur se oni sciigas pri la fonto kaj ne demandas monon por ili.
Bonvolu sendi demandojn al: i-lo@eduinf.waw.pl
Nia edukada servo uzas kuketojn. Se vi ne volas ricevi ilin, bloku ilin en via legilo.